Z Czuba Watch: Program Bońka - spacyfikować Tomaszewskiego, przytulić Listkiewicza, pogłaskać Kręcinę

Zbigniew Boniek w czwartek wystartuje w wyborach na prezesa PZPN. Powoli dochodzimy do wniosku, że kontrkandydaci też powinni na niego zagłosować. Jedyną jego ofiarą będzie Jan Tomaszewski, pozostałe 38 milionów Polaków na pewno będzie miało sympatycznie.

Wywiad z Bońkiem w dzienniku "Polska" jest dość krótki. Możemy się z niego dowiedzieć, że korupcja w polskim futbolu to margines.

Dotychczas zatrzymano ponad 160 osób za korupcję w sporcie. Jeśli popatrzeć merytorycznie, a nie emocjonalnie, to zaledwie 0,12 proc. całej społeczności, która działa w piłce.

"Ma Pan raka mózgu, ale spokojnie, inne organy są zdrowe". Ale w wywiadzie jest przede wszystkim zapowiedź tego, że będzie sympatycznie. Po kolei:

1. Zdzisław (Kręcina - red.) będzie bardzo dobrym sekretarzem generalnym, jeśli da się mu więcej uprawnień. Gdy dostanie silniejszą władzę, będzie to z pożytkiem dla związku.

2. Jestem jedynym kandydatem, który zadeklarował, że Michał (Listkiewicz - red.) nie straci swojej pozycji, jeśli chodzi o pracę przy organizacji Euro 2012. U mnie może czuć się pewny.

3. Przez trzy pierwsze lata (Listkiewicz - red.) był najlepszym prezesem PZPN w historii.

4. A do ministra Drzewieckiego (Mirosława - red.) mam sporo sympatii.

Ale:

5. Myślę, że taki pakt (o nieagresji - red.) dobrze by Jankowi (Tomaszewskiemu - red.) (to jest ostatni nawias w tym artykule - red.) zrobił. Byłaby to dla mnie satysfakcja, gdyby trochę zmienił poglądy. Janek to przeszłość polskiej piłki. Jednak przeszłością nikt nie chce żyć. Trzeba myśleć o przyszłości.

I na koniec. Panie Zbigniewie, jeśli się udziela wywiadu dziennikowi "Polska", to należy unikać takich deklaracji:

Ten, kto mnie zna, wie, że jestem kandydatem niezależnym. Nigdy nie należałem do żadnej partii. No, może poza jedną. Do partii o nazwie "Polska".

Kiedyś my pana poprosimy o wywiad i powiedzmy, że partia "Z Czuba" wielu głosów Panu nie przysporzy.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.