John Madden jest legendą za Oceanem. Jest komentatorem, wcześniej był trenerem, jego nazwiskiem od prawie 20 lat firmowana jest najpopularniejsza gra sportowa w USA (NFL Madden). Ma swoją klątwę . Ma nawet swój autobus . Po prostu człowiek instytucja.
Przez 28 lat ani razu nie zmogła go choroba, nie wypadło mu żadne wesele w rodzinie, urodziny cioci, żadnej awarii autobusu, burzy śnieżnej, żadnej "choroby filipińskiej".
W tej sytuacji trudno nam wyobrazić sobie powód, dla którego Madden wziął wolny weekend i nie pojechał na Florydę, by komentować mecz Tampa Bay Buccaneers z Seattle Seahawks. Należy pamiętać, że Madden jeździ na mecze swoim autokarem ze względu na strach przed lataniem samolotem. Ale dlaczego akurat teraz postanowił spędzić weekend z rodziną ? Skoro poprzednie 476 spędzał na antenie?
Jeden z przyjaciół Maddena jest mocno zdziwiony tą sytuacją: "Wszyscy wiemy, że John przejechałby swoim autobusem całe Stany, żeby tylko móc komentować jakikolwiek mecz, nawet drużyn z liceum".
Seria Maddena przetrwała 4 zmiany stacji telewizyjnych, dla których komentował mecze, 3 komisarzy ligi NFL i 40 trenerów Wisły Kraków.
Na szczęście dla wszystkich fanów NFL, którzy nie wyobrażają sobie footballu amerykańskiego bez Maddena, w przyszły weekend 72- letni John, który w swoim komentarzu może zbyt często odchodzi od samego meczu, może zbyt często zachwyca się Brettem Favrem, będzie znowu robił to co przez poprzednie 476 weekendów.