John Madden nie komentował meczu pierwszy raz od 28 lat

W ten weekend w NFL wydarzyła się rzecz niesłychana. Po raz pierwszy od 28 lat  John Madden nie komentował żadnego ze spotkań rozegranych w weekend. Przez 476 weekendów z rzędu Amerykanie słyszeli głos legendarnego komentatora. Dla Amerykanów weekend NFL bez Maddena to tak jak dla nas mecz polskiej reprezentacji bez Dariusza Szpakowskiego.

John Madden jest legendą za Oceanem. Jest komentatorem, wcześniej był trenerem, jego nazwiskiem od prawie 20 lat firmowana jest najpopularniejsza gra sportowa w USA (NFL Madden). Ma swoją klątwę . Ma nawet swój autobus . Po prostu człowiek instytucja.

Przez 28 lat ani razu nie zmogła go choroba, nie wypadło mu żadne wesele w rodzinie, urodziny cioci, żadnej awarii autobusu, burzy śnieżnej, żadnej "choroby filipińskiej".

W tej sytuacji trudno nam wyobrazić sobie powód, dla którego Madden wziął wolny weekend i nie pojechał na Florydę, by komentować mecz Tampa Bay Buccaneers z Seattle Seahawks.  Należy pamiętać, że Madden jeździ na mecze swoim autokarem ze względu na strach przed lataniem samolotem. Ale dlaczego akurat teraz postanowił spędzić weekend z rodziną ? Skoro poprzednie 476 spędzał na antenie?

Jeden z przyjaciół Maddena jest mocno zdziwiony tą sytuacją:  "Wszyscy wiemy, że John przejechałby swoim autobusem całe Stany, żeby tylko móc komentować jakikolwiek mecz, nawet drużyn z liceum".

Seria Maddena przetrwała 4 zmiany stacji telewizyjnych, dla których komentował mecze, 3 komisarzy ligi NFL i 40 trenerów Wisły Kraków.

Na szczęście dla wszystkich fanów NFL, którzy nie wyobrażają sobie footballu amerykańskiego bez Maddena, w przyszły weekend 72- letni John, który w swoim komentarzu może zbyt często odchodzi od samego meczu, może zbyt często zachwyca się Brettem Favrem, będzie znowu robił to co przez poprzednie 476 weekendów.

Copyright © Agora SA