Informacji towarzyszył filmik z planu - nasi dzielni ligowcy ze szklaneczkami mineralnej w dłoniach, wyjaśniali, że nie jest ich celem naigrawanie się z policji, ani wykorzystywanie chwilowej popularności do celów innych niż terapeutyczne i kulturoznawcze. Ciężki byt, złożone zagrożenia cywilizacyjne i temu podobne imponderabilia. Znaczy, zawartość szklaneczek na mineralną nie wyglądała, ogólne przesłanie było ciut inne i może nawet wielosylabowców nie było, ale skoro muzycy zadowoleni ze współpracy, piłkarzom nie przeszkadza to w codziennym trudzie treningowym, a kobiety radośnie chichoczą, to jak mawia stare przysłowie: ''co komu do jemu?'' Przy okazji całego zamieszania ''Poligon'' dowiedział się, że Red i Spinache w ogóle istnieją i stwierdził, że ''Miasta'' nawet dają radę.
Skoro już jesteśmy przy hip-hopowo-teledyskowych występach polskich piłkarzy, to nie ograniczajmy się tylko do drugoplanowej aluzji (cienkiej jak lina okrętowa i subtelnej jak Tomasz Hajto po niesprawiedliwej żółtej kartce). Przecież w dorobku polskich futbolistów są nagrania o wiele poważniejsze, teledyski, w których zamiast pełnić rolę chodzącej reklamy wykonawcy, mieli coś do powiedzenia, a nawet czasem mieli głęboki mesydż.
Tenże sam Piotr Świerczewski wspólnie z Tomaszem Iwanem wzięli udział w nagraniu pieśni patriotycznej ''Do boju, Polsko''. Pieśń skomponował sklecił ułożył niejaki Norbi, znany z tego, że kobiety są aha-aha oraz z pieśni rapujących krasnoludków ''Heeeeej.... hoooooo...'' Nasi reprezentacji nie biegali w tym teledysku z niczym, nie robili za nieme tło. Przeciwnie - głosili przesłanie narodowe:
Wyprujemy sobie żyły, ale najpierw flaki Przeciwnikom co myślą, że jednak się da Bo przecież nie ma takiej siły żeby z biało-czerwonymi wygrać. Wygrać ? Nie ma szans!
W wersji videoclipowej brzmi to jeszcze śmieszniej.
Cóż - każdy ma taką Marię Konopnicką, na jaką sobie zasłużył. Ale przed meczem z Czechami nawet taka ''Rota'' może się przydać na poprawienie nastroju.
Ale początków polskiego piłkarskiego hip-hopu trzeba szukać w 1998 roku, kiedy Marek Sierocki przypomniał sobie , że ''muzyka łagodzi obyczaje'' i postanowił wyprodukować utwór, dzięki któremu kibice przestaną się bić, miecze przekują na lemiesze i ogólnie ''Pis, brada'' - jak mawia Desmond z ''Zaginionych''. Muzykę napisał Marek Hojda z zespołu Emigranci, słowa Yokos, a głębokie treści zaśpiewali zahiphopowali... a zresztą sami zobaczcie, kto:
''Patrz jak oni się ruszają, patrz na te kocie ruchy'' - powiedziałby Bolec. No, ale Bolec lubił Mieczysława Fogga i to wiele wyjaśnia. Jak dawno nagrywana była piosenka ''Bez nienawiści'' - możecie się zorientować po uroczym ''cfeterku'' Mirosława Szymkowiaka i fryzurach wszystkich wykonawców (oj, bardzo dawno to było...), a jaki efekt odniosła - wszyscy wiemy. Ale naiwność nie jest grzechem, a sama piosenka i tak jest lepsza od Norbiego z Shanem MacIwanem.
Świerczewski udzielał się patriotycznie, a Radosław Majdan rodzinnie i z nutką frywolności. Wystąpił w dwóch teledyskach Dody, którą wszyscy znają, więc przedstawiać nie trzeba. Ponieważ jednak nie ma jeszcze 23.00 , a ''Poligon'' czytają osoby o wyrafinowanym smaku artystycznym, teledysk ''Dżaga'' dyskretnie pomijamy .
Żeby nie było, że idea piłkarzy w teledyskach jest nam obca ideowo. Skądże i bynajmniej. O, przykład pierwszy z brzegu: hiszpański zespół El Canto Del Loco nagrał nastrojową piosenkę ''Ya nada volvera a ser como antes'' i też sięgnął po piłkarza przy kręceniu teledysku. Przed Państwem El Canto Del Loco i frasobliwy - panie piszczą, panowie zazdroszczą - Fernando Torres.
Zwolennikom jeszcze ostrzejszych rytmów polecamy także występ chorwackiego zespołu Rawbau ze szczególnym uwzględnieniem gitarzysty.
Tak, brawo - zgadliście. Slaven Bilić, trener reprezentacji Chorwacji, która na Euro 2008 wygrała z Niemcami i Austrią, a w rezerwowym składzie wtłukła naszym orłom. Po wysłuchaniu piosenki ''Vetreno Ludilo'' (''Ognisty szał'') można się domyślić, czemu to oni nam, a nie my im. Tak na marginesie - Bilić w tym nagraniu nie był jedynie ozdóbką, która ma stać, ładnie wyglądać (o policyjnym mundurze nie wspominając) i robić za żywą reklamę. Bilić to prawdziwy rockman: był współzałożycielem Rawbau i współpracuje z grupą od wielu lat, a przedtem jeszcze hałasował na gitarze w zespole New Era.
Kiedy porównuje się dokonania muzyczne polskich piłkarzy i ich zagranicznych kolegów chciałoby się westchnąć: ''Ech, nasi to ani grać, ani śpiewać...'' i zacząć budować teorię naukową o związku między poziomem muzyczno-wykonawczym a poziomem piłkarskim, ale... Ale od każdej reguły są wyjątki. Przed Państwem Andriej Arszawin w piosence ''Futbol mojego dzieciństwa'' . Aha, ten pierwszy to Paweł Judin - zawodowy piosenkarz, Arszawin pojawia się później, więc żeby nikt się nie pomylił .
Cóż... żeby Arszawin śpiewał tak, jak gra - byłby Pavarottim, a gdyby grał tak, jak śpiewa... byłby pewnie Radosławem Majdanem. Kim byłby Radosław Majdan - nie wiadomo, bo on na szczęście nie śpiewa, tylko biega w tle przebrany za policjanta.
A poza tym wszystko po staremu - piłkarze kopią piłkę, muzycy grają, piosenkarze śpiewają, a minister sportu odgraża się, że on tu zrobi porządek. Jak wspomnieliśmy - naiwność nie jest grzechem.
Andrzej Kałwa
Poligon to rubryka Z czuba.pl w której Andrzej Kałwa pisze o polskiej ligowej rzeczywistości, która jaka jest - każdy widzi, a niektórzy nawet sądzą, że ją rozumieją.