Madonna dezorganizuje Bundesligę

Gwiazdy popu można nie lubić za wiele rzeczy. Na przykład za to, że całowała się z Britney albo za to, że słuchali jej Wasi rodzice, teraz słuchają jej Wasze dzieci, a ona uparcie nie chce rozsypać się ze starości. Kibice z Frankfurtu nad Menem mają jednak swój własny powód. Piosenkarka niczym wielki różowy pocisk wbiła się bowiem w kalendarz rozgrywek Bundesligi i przesunęła mecz Eintrachtu.

Koncert Madonny obył się 9 września na frankfurckiej Commerzbank-Arena. Jej fani zostawili murawę w takim stanie, że o rozegraniu następnego dnia spotkania Eintrachtu z Karlsruhe można było zapomnieć. Nie pomogła nawet wymiana części nawierzchni i władze ligi stwierdziły, iż ''nie jest zapewnione fizyczne bezpieczeństwo zawodników'' i mecz trzeba przełożyć. Nas zastanawia tylko jak zachowywali się fani Madonny, że tak skutecznie udało im się zmasakrować murawę. Może się bowiem okazać, że są to ludzie agresywniejsi od chuliganów Napoli i robiący lepsze pogo od fanów Slayera . No chyba, że piosenkarka wykonała swoje przeboje w takich wersjach:

 

To zresztą nie pierwszy taki przypadek w historii, że muzyka wygrywa ze sportem. A że związki sportowo-dźwiękowe kończą się z reguły tragicznie - o tym już przekonaliśmy się nie raz .

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.