"Parszywa Dwunastka" Premiership

Początek sezonu to, podobnie jak koniec sezonu i jego półmetek wspaniały czas na wszelkiego rodzaju zestawienia i tabele. Z tego założenia wyszli szefowie Top Up TV, którzy poprosili kibiców o zestawienie najgorszej jedenastki (i trenera) w dziejach Premiership.

Massimo Taibi

Sycylijczyk z Palermo, który rozegrał cztery mecze w barwach Manchesteru United. MU w 1999 roku zapłaciło za niego 4,4 mln funtów. Mocno przepłaciło. Chociaż kto wie, jak potoczyłoby się życie Massimo na Wyspach, gdyby nie fatalna interwencja w meczu z Southamptonem po strzale wprawdzie nie byle kogo, bo Matthew Le Tissiera, ale strzale, umówmy się, nieco byle jakim.

Od tej pory Taibi miał, delikatnie mówiąc, przechlapane. Wszyscy znali jego paradę i wszyscy mu ją wypominali. Między słupkami MU stanął jeszcze trzy razy, w tym w przegranym 0:5 meczu z Chelsea. ''Niefortunna'' - tak najczęściej określali angielscy dziennikarze interwencje Massimo.

Titus Malachi Bramble

Bramble całkiem nieźle radził sobie w Ipswich Town, trafił nawet do młodzieżowej reprezentacji Anglii, ale wypadł ze składu Town. Zła passa nie przewszkodziła menedżerom Newcastle wyłożyć na niego 5 mln funtów. W 2002 roku Bramble był już na St. James' Park. A na koniec sezonu 2003-04 czytelnicy newslettera ''The Fiver'' wybrali go najgorszym piłkarzem Premiership. Bramble, wraz z partnerem z obrony Newcastle porównywani byli do duetu brytyjkich komików ''Chuckle Brothers''. Titusowi partnerował

Jean-Alain Boumsong

Francuski obrońca błysnął w Glasgow Rangers, więc Newcastle zaoferowało za niego 8 mln funtów w 2005 roku. Początki w ekipie ''Srok'' nie były najgorsze, ale wszystko zaczęło się psuć po fatalnym występie przeciwko Manchesterowi United. ''Nie jest łatwo grać obok Titusa Bramble'a, ale Boumsong to potrafi'' - pisali internauci. Boumsong stał się symbolem rozrzutności Newcastle, które nieźle potrafiło przepłacać za piłkarzy (choć ta przypadłość dotyczy jeszcze kilku innych klubów).

Darren Peacock

W 1990 roku Queens Park Rangers zapłacili za niego czwartoligowemu wówczas Hereford United 200 tys. funtów. Zagrał ponad 100 spotkań w barwach QPR. Zastanawiamy się, co Peacock robi w tym zestawieniu i czy nie było gorszych. Chyba, że zadecydował o tym transfer do Newcastle (za 2,4 mln funtów) w 2004 roku.

Abel Xavier

Portugalczyk wyróżniał się zawsze. Okropną fryzurą. Zaliczył też dopingową wpadkę i wielomiesięczną dyskwalifikację. Zapadł w pamięć kibicom podczas półfinałowego meczu Euro 2000 - to po jego zagraniu ręką w polu karnym Zinedine Zidane strzelił z karnego gola, który dał awans Francji. Grał w obu klubach z Liverpoolu, z sezonu na sezon słabiej. Ostatnio próbował swoich sił w Los Angeles Galaxy, skąd wyleciał 18 lipca 2008 r. Potem mocno krytykował trenera Galaxy Ruuda Gullita za jego metody pracy i stosunek do zawodników. Gullita w Galaxy też już nie ma.

Eric Djemba-Djemba

Kosztował Manchester United ponad 4 mln funtów. Bardzo waleczny i ambitny, o czym przekonał się choćby Sol Campbell podczas meczu MU - Arsenal. Był na Old Trafford 18 miesięcy, zaliczył 20 występów - wychodzi mniej więcej jeden mecz na miesiąc. W styczniu 2005 Alex Ferguson sprzedał Kameruńczyka do Aston Villi, za 1,5 mln funtów. Tam grał jeszcze rzadziej, w końcu Martin O'Neill wypożyczył go do Burnley. Djemba-Djemba ambitnie próbował jeszcze swoich sił w Katarze, obecnie gra w duńskim Odense.

Luke Chadwick

Wychowanek Manchesteru United, który spisywał się świetnie. Niestety, nie w barwach United. W sezonie 1999-2000 błyszczał w Royal Antwerp, gdzie kibice nazywali go ''One Super Chadwick''. Kochali go też w Stoke, gdzie grał w sezonie 2005-06 i w Norwich, w którym jest obecnie. Być może na umieszczenie go w jedenastce najgorszych miała specyficzna uroda: Chadwicka porównuje się z postacią Cleetusa z serialu Simpsonowie. W 2001 znalazł się w zestawieniu uglyfootballers.com na najbrzydszych piłkarzy Premiership, a w 2006 trafił do najbrzydszej jedenastki graczy Championship - razem z Kamilem Kosowskim i Grzegorzem Rasiakiem.

Carlton Palmer

W lutym 1989 roku trafił do Sheffield Wednesday za 750 tys. funtów. Potem grał jeszcze w Leeds United, Southampton i Nottingham Forest. Naszym zdaniem na miejsce w ''Parszywej Jedenastce'' nie zasłużył. Grał w reprezentacji Anglii, a po zakończeniu kariery potrafił nieźle się ustawić: ma pub w Sheffield, jest właścicielem agencji nieruchomości oraz ekspertem Football Channell, BBC i Ten Sports. Acha, iI też wybrano go do najbrzydszej jedenastki: lat 90. w Premiership.

Lee Dong-Gook

Zwany ''Królem Lwem'' i ''Leniwym Geniuszem''. W styczniu 2007 trafił do Middlesbrough. Zadebiutował 24 lutego. W barwach Boro strzelił dwa gole w meczach pucharowych. Szybko stał się symbolem dla fanów z Riverside Stadium, którzy szydzili z niego, gdy tylko pojawił się ba boisku. Zamknął usta niedowiarkom, gdy ożenił się z Lee Soo-Jin, modelką i byłą miss Korei. I teraz to on jest Sprite.

Tomas Brolin

Przyszedł za 4,5 mln funtów z Parmy do Leeds jako wielka gwiazda. Zasłynął swoją pierwszą bramką w barwach ''Pawi'', 16 grudnia przeciwko Sheffield Wednesday:

Fani go uwielbiali, gdy tylko brakowało go na boisku skandowali ''Czemu Brolin siedzi na ławce?!'' Nie uwielbiał go menedżer Leeds Howard Wilkinson, ktory zarzucał mu, że Szwed nie anagażuje sie w obronę. Brolin odpowiadał, że on tu nie jest od bronienia, tylko od atakowania. Doszło nawet do tego, że Wilkinson nie wziął go do składu, choć (mecz z Aston Villą) z podstawowego składu brakowało mu aż dziewięciu piłkarzy. W 19 meczach strzelił dla Leeds 4 gole.

Diego Forlan

Ściągnięty przez Manchester United. Potrzebował ośmiu miesięcy i 27 meczów, by strzelić gola. Nazywany był z tego powodu Diego Forlorn (''beznadziejny, stracony''). Do siatki trafiał z rzadka, ale jak już mu się udało, to celebrował to w wyjątkowy sposób.

Oddany bez żalu do Villarreal, gdzie już w pierwszym sezonie został królem strzelców.

Tę jedenastkę miałby poprowadzić: Sammy Lee

W kwietniu 2007 został menedżerem Boltonu. W siedmiu meczach odniósł jedno zwycięstwo, i został zwolniony w październiku 2007.

Copyright © Agora SA