Trener zawieszony, bo jego zawodnicy mieli niedopasowane majtki

Kevin Marr, trener hokeistów na trawie Nowej Zelandii, musiał oglądać arcyważny pojedynek z Niemcami z trybun. Była to kara za wybryk jego podopiecznych, którzy we wcześniejszym spotkaniu założyli, o zgrozo, czarne majtki pod białe spodenki.

Hokej na trawie wydaje się fajnym sportem (choć nieco zabawnym), choć najwyraźniej przydałoby się zweryfikować niektóre zapisy w jego regulaminie. Naszą propozycja: zacząć od przepisu, który nakazuje grę w bieliźnie takiego samego koloru jak spodenki. Niezawiniona niesubordynacja w tym względzie sprawiła, że laskarze Nowej Zelandii musieli grać bez trenera w decydującym o wejściu do półfinału meczu z Niemcami.

W poprzednim meczu z Chinami, Nowozelandczycy musieli grać w swoim rezerwowym białym stroju, niestety nie wszystkim graczom udało się załatwić białą bieliznę, dlatego Bradley Shaw, Simon Child i Blair Hopping wystąpili w ''tradycyjnych'' czarnych majtkach. Garderobianą wpadkę zauważyli sędziowie i pierwszą decyzją postanowili zawiesić zawodników. Trener Marr odwołał się do niej, argumentując, że to on decydował o tym co założą, więc karanie jego graczy nie jest sprawiedliwe. Racje Marra uznano... i zawieszono go na jeden mecz. Mecz, który Nowa Zelandia przegrała i zamiast drugiego, dającego awans do półfinału miejsca, zajęła czwarte. Spotkanie o siódme miejsce rozegrają jutro.

To bardzo pedantyczne reguły

- eufemistycznie skomentował zamieszanie, Kevin Marr. Zamieszanie, które jak się okazuje, jeszcze się nie skończyło.

Niemcy w owym wygranym spotkaniu z Nową Zelandią, swoje tradycyjne czarne stroje zamienili na alternatywne - białe z czerwonymi spodenkami. Ponieważ niemieccy laskarze nie zabrali ze sobą czerwonej bielizny, również zmuszeni byli do występu w niedopasowanych kolorystycznie, czarnych majtkach. Oczywiście nie umknęło to sędziom, zwłaszcza, że po wpadce Nowozelandczyków przestrzegli pozostałe drużyny, że taki dobór ubioru jest niedopuszczalny. Mówi się, że albo skończy się na zawieszeniu zawodników na półfinał, albo dwumeczową karą dla trenera, Jochena Heimpela.

Cóż, najwyraźniej każdy ma taką bieliźnianą aferę na jaką zasłużył.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.