Mieszkańcy Hongkongu poczuli ''olimpijskie podniecenie'', ale powolne tempo pierwszego wydarzenia, które mogli obserwować ''trochę'' ich rozczarowało. Tym bardziej, że jedno z przedmieść HK to Happy Valley - popularny i o wielkich tradycjach teren jeździecki, gdzie konie nabierają dużej prędkości.
Wielu widzów dzisiejszego ujeżdżania opuściło trybuny wcześniej, jeden chłopiec powiedział lokalnej telewizji, że to było ''nudne - konie po prostu chodziły dookoła areny''. Ludzie po prostu nie rozumieli co się dzieje, za co przyznawane są punkty itd. Jak donoszą agencje, największe ubolewanie wzbudził jednak fakt, że przerwy w zawodach były zbyt krótkie i nie wystarczało czasu na kupienie olimpijskich pamiątek. To stoi w sprzeczności z tym co napisano wyżej - słowem: tak źle i tak niedobrze.
A jak czytamy na wiki:
Drodzy Hongkończycy, jeśli wybieracie do oglądania zawody bardziej przeznaczone dla popijających herbatkę pań w średnim wieku niż żądnych emocji kibiców, to potem się nie dziwcie.
Bartosz Nosal