Andres Escobar
Naszą listę otwiera oczywiście przypadek Andresa Escobara, obrońcy reprezentacji Kolumbii. Escobar został po mundialu 94 zastrzelony w jednej z restauracji niesławnego Medellin. Jego zabójca po każdym z 12 strzałów krzyczał ''Gooool''. Przez to wciąż mówi się, że była to zemsta za bramkę samobójczą, którą defensor strzelił na mistrzostwach w meczu z USA, a przez którą Kolumbia nie wyszła z grupy. Prawdziwe przyczyny tego mordu nie są jednak wyjaśnione po dziś dzień.
Kieron Dyer
Kiedy w sierpniu 2007 reprezentant Anglii ogłosił, że odchodzi z Newcastle do West Hamu, żeby być bliżej swoich mieszkających w Ipswitch dzieci, fanów ''Srok'' wcale to nie przekonało. Mało tego, swój brak zrozumienia dla decyzji piłkarza okazali, atakując po towarzyskim meczu z Juventusem samochód piłkarza, a także uskuteczniając typowo sarmackie zajazdy na dom zawodnika, podczas których walili w jego drzwi i obrzucali okna jajkami. Zatrzymać Dyera nad rzeką Tyne im się nie udało, ale lokalnych wyznawców wartości rodzinnych i angielskich miłośników serialu ''Klan'' przyprawili z całą pewnością o depresję.
Crvena Zvezda Belgrad i Dynamo Zagrzeb
Bałkańscy fanatyczni kibice nigdy do najnormalniejszych nie należeli, charakteryzując się rozsądkiem jętki o skłonności samobójczych. W marcu 2002 roku, po konferencji prasowej zawodników swojego ukochanego klubu zaatakowali ich kijami bejsbolowymi i pałkami. Efekt? Trzech piłkarzy - Milenko Acimović, Branko Bosković i Mihajlo Pjanović ciężko pobitych wylądowało w szpitalu. Powodem napaści były ''żenujące wyniki'' Crvenej Zvezdy, zajmującej wtedy drugie miejsce w ligowej tabeli. Z tak wymagającymi kibicami, nasi reprezentanci opuściliby lotnisko po powrocie z Euro 2008 jako tysiącelementowe puzzle. W odwiecznej bałkańskiej rywalizacji dużo słabiej wypadli Chorwaci. W 2004 roku kibice Dynama Zagrzeb wyciągnęli z samochodu piłkarza Dario Zahorę i przy pomocy pięści usiłowali go zmotywować do lepszej gry dla swojego zespołu, zajmującego dopiero piątą pozycję w lidze. Miesiąc przed atakiem na zawodnika, zagrzebskim kibolom udało się jednak zedrzeć na treningu ze swoich zawodników koszulki klubowe - podobne gracze ''nie byli godni ich nosić''.
GKS Katowice
W Polsce nie było dużo lepiej. Po przegranej 1:4 z Górnikiem Łęczna szalikowcy GKS-u Katowice zatrzymali klubowy autokar i obili kilku zawodników swojej drużyny. Poszło oczywiście o pieniądze - szalikowcy ''gieksy'' oskarżyli kopaczy o sprzedanie meczu.
Górnik/Zagłębie Wałbrzych
Niczego nie sprzedali, bo nawet nie mieli jak, gracze Górnika/Zagłębia Wałbrzych - ich mecz z Orłem Mieroszów został dwa lata temu odwołany ze względu na stan murawy. Zawodnicy nie chcieli jednak oddać zawodnikom pieniędzy za zmarnowaną na bezsensowny wyjazd benzynę i jeden z nich - Przemysław Jurasik konkretnie za to oberwał. Widocznie kibice nie oglądali tego filmu .
GKS Katowice: reaktywacja
W ojczyźnie jak nie chodzi o pieniądze, to o drażliwe kwestie tekstylne. Pięć lat temu po jednym ze spotkań młody szalikowiec GKS-u usiłował skopiować wyczyn Chorwatów i zedrzeć koszulkę z ''swojaka'' Mirosława Sznaucera. Kwestie ''bycia godnym jej noszenia'' nie były istotne, liczyła się sama chęć posiadania. Zawodnikowi udało się uciec z czego najbardziej cieszył się klub - te komplety przeznaczone były na jeszcze jeden mecz.