Dziesięć najkoszmarniejszych piłkarskich kontuzji

Blog Caught Offside przygotował ostatnio listę siedmiu najgorszych kontuzji w historii piłki. Rzeczywiście, wiele z nich wyglądało przerażająco, jednak naszym zdaniem kilka urazów zostało zupełnie niesłusznie pominiętych. Przedstawiamy wam naszą listę najgorszych piłkarskich kontuzji. Uwaga, tylko dla ludzi o mocnych nerwach. A niekiedy także żołądkach.

To jest tekst z 1 sierpnia 2008. Przypominamy go w związku z kontuzją Marcina Wasilewskiego.

Eduardo Da Silva

Zdecydowanie najgorsza kontuzja roku, po której - już w lutym - wiadomo było, że Eduardo nie zagra na Euro 2008. Już w 3. minucie wyjazdowego meczu Arsenalu z Birmingham Martin Taylor (niezbyt interesując się piłką) zaatakował nogi rywala. Ze skutkiem tak przerażającym, że telewizja Sky Sports zdecydowała w ogóle nie dawać powtórek, gdyż były zbyt drastyczne. Taylor został wyrzucony z boiska, a wściekły Arsene Wenger domagał się dla niego dożywotniej dyskwalifikacji.

Henrik Larsson

Larsson doznał koszmarnej kontuzji, chociaż o faulu nie było mowy. W 1999 r. w meczu Pucharu UEFA przeciwko Lyonowi. Szwed walczył o piłkę z Sergem Blankiem. Skończyło się tak.

Henrik Andersen

Jedna z sytuacji, których nie zapomnimy z Euro '92. W półfinale duński stoper zderzył się z Marco van Bastenem po czym upadł. Rehabilitacja po kontuzji trwała 11 miesięcy, a Andersen nigdy już nie doszedł do podobnej formy.

Alf Inge Halland

Zdarzenie słynne także dlatego, że Roy Keane opisał je w swojej autobiografii jako zamierzoną zemstę. A było to tak. W 1997 r. Keane zaatakował grającego w barwach Leeds Haalanda i... doznał przy tym kontuzji. Haaland stwierdził, że Keane symulował, próbujący wymusić rzut karny i samemu uniknąć kary za faul. Cztery lata później, kiedy Norweg grał już w Manchesterze City, Keane uderzył ponownie. Tym razem skutecznie. Został wprawdzie za to ukarany czerwoną kartką, zawieszeniem na pięć meczów i grzywną w wysokości 150 tys. funtów, ale de facto zakończył w ten sposób karierę Haalanda.

David Busst

Bezdyskusyjnie jedna z najkoszmarniejszych kontuzji w historii piłki nożnej - Busst nie tylko musiał zakończyć karierę, ale groziła mu nawet amputacja nogi po tym, jak wdało się zakażenie. Mimo 26 operacji nogi o powrocie na boisko nie mogło być mowy. W 1996 r. już w 2. minucie meczu z Man Utd. obrońca Coventry po rzucie rożnym zderzył się z Dennisem Irwinem i Brianem McClairem. Z boku nie wyglądało tak źle, choć reakcja Petera Schmeichela sugeruje, że stało się coś koszmarnego.

Zresztą, Schmeichel przy tej okazji i tak wyszedł na twardziela, bo kilku zawodników widząc nogę Bussta zaczęło wymiotować. Nic dziwnego - bo z bliska uraz wyglądał tak.

Abdelhafiz Tesfawet

Kontuzja o tyle niespotykana, że nie mająca nic wspólnego z faulem czy brutalną grą - ot, dwóch zawodników zderzyło się w powietrzu. A potem jeden z nich upadł twarzą w murawę. Konkretnie Algierczyk Abdelhafiz Tesfawet - przez kilka minut sądzono nawet, że nie żyje.

Djibril Cisse

W swoim pierwszym sezonie w Liverpoolu po rozegraniu 19 meczów doznał przerażającej kontuzji. W listopadzie 2004 r. w meczu z Blackburn po ataku Jasona McEveleya jego noga niemal złamała się na pół. Cisse ujawnił potem, że groziła mu nawet amputacja. Rzeczywiście, wyglądało to przerażająco.

Djibril Cisse

Chyba najbardziej pechowy zawodnik świata. Niespełna dwa lata po urazie z Liverpoolu Francuz po raz kolejny doznał strasznej kontuzji, która w ostatniej chwili wykluczyła go z mundialu w Niemczech. W sparingu z Chinami tuż przed turniejem Cisse został sfaulowany przez kapitana rywali, Zheng Zhi. - Stałem tuż obok niego, kiedy to się stało - opowiadał później Thierry Henry. - Wrzasnął z przerażającego bólu. Do treningów piłkarz wrócił dopiero w listopadzie.

Patrick Battiston

Legendarny już faul z półfinału mistrzostw świata w Meksyku w 1986 r. Faul bez faulu - dodajmy, sędzia bowiem nie odgwizdał przewinienia niemieckiego bramkarza. Francuzowi trzeba było podawać tlen, bo nie dawał oznak życia. Jeden z jego kolegów był pewny, że Battiston nie żyje, bo nie miał pulsu i był trupio blady. Stracił przy tej okazji 3 zęby.

Pedro Mendes

2006 rok to był dobry rok dla brutalnych fauli w lidze angielskiej. W sierpniu Ben Tatcher z Manchesteru City w meczu z Portsmouth staranował Pedro Mendesa jednocześnie waląc go z łokcia. Po tym meczu wściekły menedżer Portsmouth, Harry Redknapp pytał: - Co trzeba dziś zrobić, by dostać czerwoną kartkę? Zabić kogoś na boisku?

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.