Keiley pytany czemu wybrał drużynę z drugiego końca Stanów, odpowiada w stylu Artura Boruca, z tym, że ''pomidor'' zamienia na ''wtorek''. Pewne jest natomiast, że nie dlatego by uniknąć rozdawania żarcia, Rays są bowiem obecnie jedną z czołowych drużyn w American League. Z resztą Keiley nigdy nie idzie na łatwiznę. Już dwa razy rzucał światu swoje pizzowe wyzwanie, dwa razy przegrał i dwa razy fundował jedzenie, wszystkim, którzy tylko się do niego zgłosili. Za pierwszym razem, kiedy w 2007 Colorado Rockies byli lepsi od New York Yankees, kosztowało go to 2,5 tysiąca darmowych pizz, a za drugim, gdy New England Patriots udało się skończyć zeszły sezon zasadniczy NFL bez porażki, 1,5 tysiąca pizz.
Jeśli Keiley po raz trzeci przyniesie szczęście i Rays wygrają World Series, to trzeba będzie napisać petycję by kolejne zakłady zrobił na awans polskich drużyn do fazy grupowej piłkarskich pucharów, wyjście reprezentacji z jakiejkolwiek grupy , i to że Grzegorz Lato zapuści dready.