Wypadek miał się wydarzyć w ostatni wtorek w hiszpańskim Bilbao. Tym, którzy nabrali się na e-mailową historię, bardzo współczujemy - wirus w komputerze i zero fajerwerków. Specjalnie dla zawiedzionych - trochę płomieni, trochę fajnych samochodów i dodatkowo bardzo wyjątkowy kierowca:
Nie wiemy, co zrobiłby Fernando Alonso w sytuacji Michaela Knighta - być może niewzruszony dalej by grał w pokera. Na pewno domyślałby się, kto podłożył ogień .
Wracając do zainfekowanego e-maila. Prosimy - nie otwierajcie go. Prosimy - nie przesyłajcie go na adres Zczuba.pl. Hiszpańska firma antywirusowa Panda Security podobno już zidentyfikowała wstrętnego szkodnika - nazywa się Banker-LGC i chce ukraść wam numer i hasło do internetowego konta bankowego - paskudna sprawa. Jeszcze raz prosimy - miejcie się na baczności. W wypadek Alonso natomiast nie wierzcie - to świetny kierowca.