Z Czuba Watch: Antoni Piechniczek demaskuje Z czuba

Naprawdę, nie podchodzimy do Leo Beenhakkera bezkrytycznie. Naprawdę, nie mamy nic przeciwko krytycznej analizie jego dokonań. Ale na Boga, niech jego krytycy wymyślą wreszcie jakieś nowe zarzuty. Najlepiej rozsądne. Tak dla odmiany.

Na zakończenie Euro o Beenhakkerze w dzienniku ''Polska'' wypowiedział się Antoni Piechniczek. I wyliczył, co Beenhakker zrobił źle:

Nie sięgnął do materiałów źródłowych, czyli informacji zgromadzonych przez swoich poprzedników. Miał w kadrze kilku zawodników, którzy występowali w mistrzostwach świata w Korei i Japonii oraz w Niemczech. To znakomity kapitał doświadczeń, z którego jednak Beenhakker nie zamierzał skorzystać. Raporty fizjologów i trenerów to skarbnica, w której można znaleźć odpowiedź na pytanie, czy Maciej Żurawski albo Jacek Krzynówek potrafią zagrać na pełnych obrotach przez 90, 40 czy 10 minut, na jakie urazy szczególnie podatni są poszczególni zawodnicy, jaki cykl przygotowań mieli Jerzy Engel i Paweł Janas przed mundialami, na których nie wyszli z grupy. Lekceważąc te dane, Beenhakker popełnił niewybaczalny błąd.

Z czuba: Zastanawiamy się, czy przed mundialem w RPA Fabio Capello zadzwoni do Svena Gorana Erikssona z prośbą o radę. Bo przecież, podobnie jak Beenhakker, po dwóch latach prowadzenia kadry na pewno nie będzie jeszcze znał swoich zawodników i przyda mu się pomoc. Swoją drogą, jeśli chodzi o konsultacje - zastanawia nas jeszcze jedna rzecz. Przecież szef Wydziału Szkolenia PZPN Jerzy Engel mógł podsunąć Beenhakkerowi legendarny Raport Janasa z niemieckiego mundialu. Ciekawe, dlaczego tego nie zrobił.

Ale prawdziwą bombę Piechniczek zdetonował kawałek dalej:

Beenhakker uchodzi za mistrza mobilizacji. Miałem zresztą i mam co do tej opinii poważne wątpliwości. Minione miesiące sprawiły, że to moje zdanie znalazło pełne potwierdzenie. Okazuje się bowiem, że nawet jeśli potrafi motywować swoich piłkarzy, to działa to na krótkim dystansie. (...) Beenhakker wykonał - w dużej mierze przy pomocy mediów - świetną robotę przy meczu z Portugalią.

Z czuba: Antoni Piechniczek nas zdemaskował. Jako część mediów - przyznajemy się. Tak naprawdę to my przy pomocy Beenhakkera zmobilizowaliśmy piłkarzy przed meczem z Portugalią. Również my w trzy dni po porażce z Finlandią natchnęliśmy zespół do remisu z Serbią. To nie Beenhakker ustawił i zmobilizował drużynę przed zwycięskim remisem z Portugalią, to nie Beenhakker mobilizował piłkarzy przed zwycięstwami z Belgią. To wszystko nasza zasługa.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.