Złotouści na Euro - dzień 3.

To był taki sobie dzień, bo niewielu byłych reprezentantów Polski miało okazję komentować grupę śmierci. Trochę Hajty, trochę Brzęczka, trochę makaronizmów Bońka. Bon mot dnia autorstwa Michniewicza - czy "Michniewicz" nie brzmi trochę jak "Mickiewicz"?  

Najsłabszy mecz Euro (mecz kopciuszków?) rozpoczęła dyskusja o celach Rumunów i Francuzów na tych Mistrzostwach. Raymond Domenech podobno wspomniał, że jego drużyna ma jeden cel i nie jest to finał, ale wygranie finału. Michniewicz wzniósł się na wyżyny i gdzieś tam w przestworzach powstało coś, co ciężko nawet zapisać, ale miało to być komentarzem deklaracji trenera Francuzów. Nie wiemy, gdzie postawić przecinki, nie wiemy jak wyartykułować prawdę bijącą z tej wypowiedzi:

- Obojętnie jaka inna deklaracja, która nie będzie deklaracją zdobycia mistrzostwa, będzie złą deklaracją.

W trakcie meczu, na co zwracaliśmy uwagę w relacji , prym wiodły podania do Nicolasa Anelki, strzały w Anelkę, wrzutki na Anelkę. I tutaj znów odpowiednie słowa komentarza padły z ust Czesława Miłosza Michniewicza:

- Monotematyczny sposób zagrywania piłki do Anelki.

Później było studio Polsatu z Tomkiem Hajtą na wokalu. Rozmowa o uderzeniu z płaskiego podbicia, którego rzekomo nie potrafi Adrian Mutu. Były obrońca naszej reprezentacji zasugerował, że wie, kto mógłby Rumuna nauczyć takiego strzału.

- Na przykład ja mógłbym go tego nauczyć. W końcu co jak co, ale to mi zawsze wychodziło bardzo dobrze. (nawet słowem nie wspomniał o dalekich wyrzutach z autu w stylu Tomka Hajty, które Tomkowi Hajcie zawsze wychodziły bardzo dobrze).

Mecz Holendrów z Włochami oglądało nam się na tyle dobrze, że komentarz zszedł na drugi plan. Iwanow i Kołtoń nie przeszkadzali, choć mieli swoje momenty. Bożydar na początku meczu zwrócił uwagę, że gra van Nistelrooya zmieniła się od czasu, gdy opuścił Manchester United. Kiedyś był królem pola karnego, a teraz biega w głąb boiska, rozgrywa czasem itd. Kiedy Ruud strzelił pierwszą bramkę dla Oranje, Iwanow krzyknął:

- I to jest właśnie ten nowy Ruud!!!

Bramka padła po tym, jak van Nistelrooy przyłożył nogę do piłki 3-4 metry przed bramką. Ach, te ewolucje piłkarskie!

Dziękujemy. To tyle.

Złotouści na Euro dzień 2.

Złotouści na Euro dzień 1.

*** Prosimy o uwagi, poprawki, jeśli usłyszeliście coś innego, niż my. W końcu ucho ludzkie jest rzeczą ludzką i czasem błądzi. Będziemy poprawiali na bieżąco. Piszcie na komentatorzy@g.pl

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.