Rzucanie ośmiornicami zaczęło się w 1952 roku - wówczas hokeiści Red Wings sięgnęli po Puchar Stanleya zwyciężywszy we wszystkich ośmiu meczach playoff. Dwóch fanów drużyny z Detroit uczciło to osiągnięcie rzucając na taflę ośmiornicę - każda z macek symbolizowała jedno ze zwycięstw. Od tamtej pory ośmiornice stały się symbolem drużyny (maskotką jest ośmiornica). W tym roku rzucanie/wymachiwanie nad głową ośmiornicami zostało zabronione, więc dla kibiców Red Wings obejście zakazu stało się wyzwaniem.
19-letni Zach Smith podczas meczu nr 4 tegorocznych finałów Red Wings - Penguins, rzucił ośmiornicę na lód. Mecz był w Pittsburghu, więc nikt nie miał skrupułów, by kibica Detroit wyrzucić z hali. Przy okazji zagrożono, że jeśli będzie próbował na mecz wrócić, zostanie aresztowany. Tu zaczyna się najważniejsza część historii: Zach Smith opuszczając halę był ubrany w regularny, cywilny sweter. Na zewnątrz założył koszulkę Red Wings. Przewidział całą sytuację, więc kupił również drugi bilet, by usiąść w innym miejscu i nie wzbudzać podejrzeń. Tym sposobem obejrzał mecz do końca - mecz, który hokeiści Detroit wygrali.
Dziś w nocy piąte starcie finałów NHL. Jeśli Red Wings wygrają, zdobędą Puchar Stanleya. Domyślamy się, że bohaterami Detroit będą nie tylko hokeiści, ale również sprytny 19-latek.