Czy Adam Małysz jest odważny?

Każdy kto stał na górze Wielkiej Krokwi w Zakopanem w zasadzie nie powinien mieć kłopotów z odpowiedzią na to pytanie. Tam jest stromo! Ale w ciekawym wywiadzie dla ?Przeglądu Sportowego? Adam Małysz opowiada o innych testach na odwagę - o tych, które przed nim, które za nim i których udało mu się uniknąć, choć jakiś wariat z TVP bardzo namawiał.

Najciekawsze fragmenty wywiadu wyglądają tak:

Telewizja Polska miała rocznicę i chcieli mnie spuszczać z nartami z jakiegoś dźwigu przed siedzibą TVP, jako jedną z atrakcji. Nie zgodziłem się.

O bungee: Były takie propozycje, ale bałbym się tej liny.

Red Bull chciał kiedyś, żebym skoczył ze spadochronem z czterech tysięcy metrów, a oni złapią mnie w powietrzu. Ale taki ryzykant to ja nie jestem. Gdybym umiał to robić, to tak, ale wierzyć komuś, że mnie złapie.

O szybowcach: To przyjemność porównywalna ze skakaniem, bo leci się bez silnika i trzeba znaleźć tunel aerodynamiczny, który cię poniesie.

Można się spodziewać, że jak ktoś skakał na mamucie to już nic mu nie straszne. A tu proszę - w Adamie Małyszu zwycięża zdrowy rozsądek. I chwała bogu. Skoki na bungee mogą się skończyć źle.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.