Niedługo Olimpiada w Pekinie, ale Brytyjczycy myślami są już przy kolejnych Igrzyskach, które odbędą się w Londynie w 2012. W obawie o brak talentów w niektórych dyscyplinach, postanowili, jak czytamy w "USA Today", wystartować z programem "Sportowi giganci", który jest swojego rodzaju castingiem na olimpijczyka. Jedyny wymóg? Zgłaszający się mężczyźni muszą mieć co najmniej 190 cm wzrostu, a kobiety - 180 cm.
"Sportowym gigantem" chciało zostać ponad 3 800 Brytyjczyków, z czego ponad 50 osób przeszło pomyślnie testy w jednej z czterech dyscyplin - wioślarstwie, piłce ręcznej, siatkówce halowej oraz plażowej. Wybrańcy dołączyli z miejsca do różnych ekip, w których rozpoczęli przygotowania do londyńskiej olimpiady. Wśród 7 nowych brytyjskich siatkarzy, jest na przykład siedemnastoletni student Chris Gregory, który trenuje już z reprezentacją, mimo, że wcześniej nigdy nie miał z tym sportem do czynienia. Co z tego, skoro ma 205 cm wzrostu. 25-letni Stuart Campbell rzucił swoją pracę, żeby spróbować swoich sił na boisku do piłki ręcznej, choć pierwszy raz zobaczył go dopiero podczas uczestnictwa w "Sportowych gigantach". Brak doświadczenia nadrabia nastawieniem: "Nie jesteśmy tutaj tylko po to, żeby podbić liczbę uczestników - chcemy wygrywać medale".
Profesjonalne treningi, oprócz siedmiu siatkarzy i jedenastu piłkarzy ręcznych, rozpoczęło także trzydziestu czterech wioślarzy. Pięciokrotny mistrz olimpijski w tej dyscyplinie, Steve Redgrave, twierdzi, że polityka wyszukiwania przyszłych medalistów tylko pod kątem warunków fizycznych sprawdzała się wielokrotnie - on sam nie myślał o uprawianiu wioślarstwa, namówił go do tego jego pierwszy trener. Redgrave zapytał go później, dlaczego właśnie wybrał jego. Odpowiedź brzmiała: "No cóż, miałeś duże ręce i stopy."
Najwyraźniej Wielka Brytania zdecydowała, że nawet jeśli w kilku dyscyplinach nie mają realnych szans na medale, to zrobią wszystko, żeby zaznaczyć swoją obecność, nawet jeśli sprowadzi się to tylko do głów wielkoludów wystających ponad tłumem. Dla tych, którym do spełnienia największego życiowego marzenia brakuje kilku centymetrów, także mamy dobrą wiadomość - wielu aplikujących do "Sportowych gigantów", w rubryce "wzrost" wpisało nieco zawyżone dane, ale i tak sześciu z nich przeszło pomyślnie testy i zostało dokooptowanych do składu kajakarzy.