Pijany piłkarz zasnął na autostradzie

Po raz kolejny przekonujemy się, że piłkarze powinni mieć specjalną opiekę psychologa, kuratora, w najgorszym wypadku każdemu powinna być przypisana WAG, której wydatki stawiałyby na nogi najbardziej oderwanych od rzeczywistości. Rob Malcolm, szkocki obrońca Derby County, po jednym ze spotkań był tak sfrustrowany postawą sędziego meczu, że najpierw się upił, a później zasnął w swoim samochodzie zaparkowanym na pasie szybkiego ruchu.

Historia wydarzyła się 27 grudnia poprzedniego roku. Godzina 6.30 rano, samochód Roba Malcolma stoi pomiędzy środkowym, a najszybszym pasem autostrady. Pierwszy kierowca, któremu przyszło wymijać zawalidrogę, opowiadał o ekstremalnych doznaniach wiążących się z tym manewrem, "od wypadku dzieliły mnie centymetry". Następny kierowca zatrzymał się, obudził Malcolma i namówił go, by ten zjechał swoim Range Roverem na pobocze, następnie zadzwonił na policję. Mundurowi tylko potwierdzili, że piłkarz jest pijany i od tego momentu kłopot innych kierowców stał się problemem Malcolma.

Konsekwencje wynikające z przestępstwa jeszcze przed Malcolmem, 29 stycznia czeka go rozprawa sądowa. Na razie został zawieszony w prawach zawodnika Derby County (mimo, że w momencie zajścia był na wypożyczeniu w Queens Park Rangers), a na stronie klubu opublikował swój komentarz do sprawy: "Chciałbym przeprosić wszystkich fanów, zwłaszcza tych najmłodszych. Uświadomiłem sobie, że piłkarz powinien świecić przykładem, a ja to zadanie oblałem. Muszę jednak się wytłumaczyć - byłem bardzo załamany postawą sędziego w meczu QPR-Plymouth dzień przed zajściem, stąd moje niewłaściwe zachowanie".

Cóż. Chcielibyśmy wierzyć, że wszystkie wybryki piłkarzy są spowodowane uprzednimi wybrykami arbitrów. Wierzymy bowiem, że nadejdzie kiedyś dzień, kiedy na piłkarskich boiskach zapanuje salomonowa sprawiedliwość, a dzieci podające piłki będą słyszały z ust piłkarzy frazy typu "przepraszam bardzo, sfaulowałem cię, ale naprawdę bardzo chciałem trafić w piłkę, obiecuję, że więcej się to nie powtórzy". Tymczasem wracamy do rzeczywistości, w której piłkarze są złymi ludźmi. Dzięki Malcolmowi znamy tego przyczynę:

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.