Wybór najładniejszych tenisistek, które w tym roku skusiły się na kotlet z kangura

Specjalnie dla Was obejrzeliśmy zdjęcia wszystkich uczestniczek tegorocznego indywidualnego turnieju Australian Open i wybraliśmy te, które nam się podobały najbardziej. Wielkich zaskoczeń nie ma, choć jest kilka niespodzianek. Nie musicie nam dziękować za ten tytaniczny wysiłek. Po prostu wykonujemy swoją robotę.

Rozstawić musicie je sobie sami.

Justine Henine (Belgia)

Dowód na to, że nie trzeba być superpięknością, żeby być podziwianą przez męskie szowinistyczne świnie. Mamy słabość do małej Belgijki. To albo coś w osobowości, albo w uśmiechu. Nie wiemy, o co chodzi.

Sybille Bammer (Austria)

Dowód na to, że nawet gdy się rozbierzesz dla magazynu dla Panów, to nie będziesz podziwiana przez męskie szowinistyczne świnie. Ale będziesz oglądana:

Tatiana Golovin (Francja)

.

Maria Szarapowa (Rosja)

Znacie ją, lubicie. Cóż więcej rzec? My nie jesteśmy jej wielkimi entuzjastami. Umiarkowanymi entuzjastami - tak. No i te nogi...

Nicole Vadisova (Czechy)

Serena Williams (USA)

Uroda raczej dla fetyszystów, ale - sądząc po różnych forach internetowych - jest ich tylu, że nie można ich zignorować.

Sania Mirza (Indie)

Jak z właściwym dla siebie grubiaństwem i chamstwem napisał serwis "Po bandzie" - najlepsze piersi tenisowego świata.

Marta Domachowska (Polska)

Polski wkład w piękno tenisa. Choć zawsze woleliśmy Magdalenę Grzybowską.

Eleni Daniilidou (Grecja)

To pewnie nasz najbardziej kontrowersyjny wybór, ale co tam.

Ana Ivanovic (Serbia)

To pewnie nasz najmniej kontrowersyjny wybór, ale co tam.

Maria Kirilenko

Tyle samo zwolenników, co przeciwników. My zaliczamy się do zwolenników.

Daniela Hantuchova (Słowacja)

Alize Cornet (Francja)