Not in my house, Goliacie

Koszykówka, zwłaszcza ta zza oceanu, to sport, który wydaje się zdominowany przez Goliatów. Dlatego wyjątkowo mocno kibicujemy nielicznym koszykarskim Dawidom i gdy któremuś z nich uda się sponiewierać jednego z wielkoludów, od razu czujemy się lepiej (bo przecież skoro oni mogą to i my byśmy mogli). W biblii orężem Dawida była proca, na parkietach NBA nic tak nie sprowadza na ziemię jak soczysta ?czapa?.

Muggsy Bogues

Jeśli były koszykarz m.in. Charlotte Hornets byłby postacią biblijną i stanął do walki z Dawidem, to rola Goliata przypadłaby wtedy biblijnemu królowi Izraela. Muggsy miał 160 cm, a mimo to przez 14 sezonów dzielnie radził sobie w lidze olbrzymów. W trakcie swojej kariery zaliczył 39 bloków, a ten robiący najlepsze wrażenie na mierzącym 213 cm Patricku Ewingu:

Earl Boykins

Chwilowo bezrobotny Boykins to najniższy czynny zawodnik NBA (165 cm). Nie tylko nie jest ułomkiem (wyciska ponoć 143 kg), ale potrafi też pofrunąć wyżej niż jego rośli przeciwnicy:

Spud Webb

Miał 168 centymetrów co nie przeszkadzało mu toczyć pojedynków nad zawieszoną na wyskości 3,05 m obręczą. Wygrał kiedyś konkurs wsadów, a ciągu swojej 12 letniej kariery blokował kogoś raz na 10 meczów. Zawodnicy przeciwnika modlili się, żeby nie padło właśnie na nich:

Nate Robinson

Spadkobierca Webba w sensie latania ponad obręczami - także wygrał konkurs wsadów, w jego trakcie przeskakując nawet nad swym wielkim-małym poprzednikiem. "Czapa" którą założył Yao Mingowi (228 cm), to jedno z najpiękniejszych zagrań ubiegłego sezonu. Filigranowy Nate (175 cm) zaprzecza, że skorzystał wtedy z windy:

Andre Miller

Miller to nie taki znowu karzełek (188 cm), ale point guard blokujący zarówno niezwykle skocznego Ricky Davisa oraz dryblasa takiego jak Dirk Nowitzki, to widok w NBA nieczęsty:

Copyright © Agora SA