Wszyscy zgodnie twierdzą, że rany jakie odkryli u siebie gracze Southington High School po spotkaniu z East Hartford, nie mogły powstać tylko w ferworze walki, np. od kontaktu z hełmami, tylko, że są efektem, najprawdopodobniej umyślnego, zetknięcia z ostrym narzędziem. Przyznajemy, że trochę nas to wzburzyło, tym bardziej dziwią nas wypowiedzi zainteresowanych. Mama jednego z zawodników określiła "taktykę" East Hartford jako "dość niebezpieczną", podczas gdy jeden z graczy Southington powiedział: "Uważam, że to było bardzo nieczyste i złe". Dość? Nieczyste?
Na szczęście zajścia nie zbagatelizowała policja i rozpoczęła dochodzenie. Obejrzeli już taśmy z piątkowego spotkania i zamierzają jeszcze w tym tygodniu przesłuchać domniemanych nożowników.
Domyślamy się, że inne drużyny już drżą na myśl o spotkaniu z East Hartford. Skoro taktyka "na wykrwawienie się przeciwnika" nie przyniosła skutków (Southington wygrało tamten mecz 26-0), kto wie czy "nieczyści" futboliści, przygotowań do kolejnego meczu nie rozpoczną od wizyty w sklepie z bronią palną?