W Tokio odbyły się w sobotę zawody pod nazwą "Robot Athletic Meet 2007", gdzie najlepsi mechaniczni sportowcy z całego świata postanowili poganiać za "szmacianką".
Cały turniej piłkarski odbywał się przy dźwiękach samby i w obecności innych robotów, tańczących do południowoamerykańskich rytmów i w ten sposób zagrzewających zmechanizowanych piłkarzy. Sterowanym zdalnie, albo zaprogramowanym wcześniej maszynom, które w weekend wybiegły na boisko w Japonii, brakuje jeszcze sporo do Ronaldinho czy Messiego, ale parę podstawowych piłkarskich tricków, mają już opanowanych. Po pierwsze i być może najważniejsze - potrafią wspaniale nurkować. Gilardino może pozazdrościć:
Jeśli obejrzeliście drugą część powyższego filmiku, to byliście świadkami również wspaniałej parady bramkarskiej. Więcej piłkarskich sztuczek w wykonaniu robotów, prezentuje poniższy film:
Daleki wyrzut z autu, wprost na pole karne, czerwony robot musiał podpatrzeć u Tomka Hajty, poza tym, jak widać maszynom nie jest obca ostra gra, stąd brutalny faul w polu karnym. Być może roboty, nawet te grające w piłkę, to tylko bezduszne maszyny, jednak strzelonym golu, cieszą się jak dzieci:
Zabawy robotów w Tokio oraz wszelkie inne imprezy, podczas których rozgrywane są mecze piłki nożnej zrobotyzowanej, są jak dla nas kolejnym dowodem na to, jak wspaniałym sportem jest futbol. Skoro nawet maszyny marzą o tym, żeby "podkręcić jak Beckham", to coś w tym musi być. Jak się zresztą okazuje, roboty grające w piłkę to nie tylko festynowa atrakcja - są piłkarze, którzy takie mecze oglądają, a później próbują naśladować swoich bardziej zmechanizowanych kolegów: