Czarne kwiaty, białe korzenie: Jak zwał, tak zwał

Koszykarzy NBA kochamy między innymi za ich ekscentryczność, a nie ma nic bardziej ekscentrycznego niż zmiana imienia. Albo pozostanie przy nazwisku God Shammgod.

Pamiętacie Prince'a? A pamiętacie Artystę Znanego Wcześniej Jako Prince? A pamiętacie ? Chodzi oczywiście o jedną i tę samą osobę, czyli świetnego muzyka, który oprócz bogatej dyskografii, ma w swoim dorobku także zmianę swojego pseudonimu artystycznego. Od 2000 roku, znów występuje jako Prince, choć niektórzy nazywają go Artystą Znanym Wcześniej Jako Artysta Znany Wcześniej Jako Prince. Co prawda w NBA nikt nie zaczął podpisywać się fikuśnym znaczkiem (choć jesteśmy gotowi uwierzyć, że niektórzy gracze podpisują się krzyżykami albo kółkami), ale zmiana imienia i nazwiska to w tej lidze nihil novi. Takie decyzje zwykle były podejmowane z powodów religijnych, ale zdarzały się też zmiany dyktowane próżnością albo względami praktycznymi. Z drugiej strony, jesteśmy pełni podziwu dla tych, którzy przy swoich nazwiskach pozostali, choć mieli powody, aby rozważać ich zmianę. Zacznijmy jednak od listy tych, którzy na nią się zdecydowali:

Kareem Abdul Jabbar (Lew Alcindor) - kto wie jak potoczyłaby się historia koszykówki, gdyby jeden z jej najlepszych zawodników pozostał przy oryginalnym nazwisku. Parę lat po przejściu na islam, w 1971 roku, zdecydował się jednak na jego zmianę. Proponujemy, żeby zastanowił się jeszcze nad zmianą sposobu ubierania się.

Mahmoud Abdul-Rauf (Chris Jackson) - koszykarzowi Denver Nuggets znudziło się bycie zwykłym Krzysiem w 1991 roku. Tu również zdecydowała konwersja na islam. Abdul-Rauf jest najlepszym wykonawcą rzutów wolnych w historii ligi oraz właścicielem najsłynniejszego tiku (cierpiał na syndrom Tourette'a ).

Tariq Abdul-Wahad (Olivier St. Jean) - urodzony w Gujanie Francuskiej St. Jean zmienił nazwisko w 1997 z tych samych powodów, co Alcindor i Jackson. Po tym jak w 2005 roku został zwolniony przez Mavericks, jest chwilowo bez pracy. Ma za to swoją stronę internetową abdulwahad.sports.fr . Nie wiemy niestety jak nazywała się wcześniej.

Bison Dele (Brian Williams) - o Dele już kiedyś pisaliśmy i pewnie nie raz ten tekst linkowaliśmy . Mówcie co chcecie, ale my naprawdę wierzymy, że on nadal żyje, gdzieś na jakiejś bezludnej wyspie. Łowi sobie ryby i próbuje wymyślić imię, które byłoby bardziej "cool" niż Bison. Bezskutecznie.

Hakeem Olajuwon (Akeem Olajuwon) - center Rockets dokonał zmiany, która jest niewidoczna gołym okiem, ale uwierzcie nam na słowo, że miała miejsce. Po tym jak stał się praktykującym muzułmaninem, dodał do imienia literkę "H", aby miało pisownię zgodną z arabskim oryginałem.

World B. Free (Floyd B. Free) - absolutnie ścisła czołówka, jeśli chodzi o koszykarską antroponimię. Znany ze świetnego wyskoku, wysokich lotów i jeszcze wyższego ego, były koszykarz Cleveland, postanowił zmienić imię na World, jako lepiej oddające jego aspiracje. Szkoda, że nie zmienił imienia na Johnny, a nazwiska na Goode.

Jay Williams (Jason Williams) - utalentowany point guard, którego kariera została zastopowana przez fatalny w skutkach wypadek motocyklowy. Po tym jak został wybrany z drugim numerem draftu w 2002 roku, zmienił imię na Jay. Nie chciał być bowiem mylony z Jasonem Williamsem z Memphis i Jaysonem Williamsem z New Jersey. Nic dziwnego. Też nie chcielibyśmy być myleni z kimś, kto słynie z chamskich odzywek , albo był oskarżony o nieumyślne zabójstwo i próbę zatuszowania go .

Wyliczyliśmy wszystkie znane nam przypadki zmiany imienia bądź nazwiska. Są jednak tacy, którym ciężko byłoby wymyślić oryginalniejsze imiona niż te, które posiadają od urodzenia. Nasi ulubieńcy to:

God Shammgod - Ray Allen w filmie "He Got Game" nazywał się Jesus Shuttlesworth, ale to "małe miki" w porównaniu z byłym zawodnikiem Washington Wizards, który miał na imię God. Shammgod występował w NBA tylko rok, ale to dla nas wystarczający dowód na istnienie Boga .

Orlando Woolridge - kto zna nas bliżej, wie, że uwielbiamy Orlando i jego "Wełniany grzbiet" (Woolridge). Jeden z nas zawsze nosi jego kartę koszykarską w portfelu. Ciężko nam sobie wyobrazić, że mógłby się nazywa1ć inaczej. No chyba, że Albuquerque Woolridge.

Kermit Washington - oprócz śmiesznego imienia, zasłynął z najbrutalniejszego faulu w dziejach ligi. W 1977, podczas bójki na boisku, niemalże zabił Rudy'ego Tomjanovicha ciosem w twarz, łamiąc mu szczękę i kość policzkową. Obrażenia były tak poważne, że płyn z rdzenia kręgowego przeciekał mu do ust. Po tym wydarzeniu imię Kermit przestało się kojarzyć sympatycznie. Nie lubiła go nawet pierwsza litera nazwiska Washington.

Uwe Blab - ma za sobą pięcioletnią karierę w NBA, podczas której jego osiągnięcia na boisku był tematem żartów równie często, co jego nazwisko, które z resztą pasuje bardziej do kogoś takiego .

Gracze z Afryki - nic nie poradzimy na to, że wyjątkowo zabawnie brzmią imiona zawodników z Czarnego Lądu. Ruben Boumtje-Boumtje, Nana Papa Yaw Mensah-Bonsu czy niekwestionowany lider w tej kategorii Dikembe Mutombo Mpolondo Mukamba Jean Jacque Wamutombo.

Uważamy, że gdyby po parkietach NBA biegali sami Joe Smithowie, liga byłaby wyjątkowo nudna. Dlatego dobrze się dzieje, że są tacy, którzy nazywają się God Shammgod, jak i tacy, którzy chcą mieć na imię Bison.

**************************

Teksty "Czarne kwiaty, białe korzenie" spółki spiro&kostrzu we wtorki i soboty w serwisie, a więcej w tym klimacie na sokratesljoekelsoey.blox.pl