A John Terry bardzo lubi parmezan

1. Pod koniec marca Anglia zagra w eliminacjach Euro 2008 z Izraelem. Kilka dni temu angielska federacja (FA) wysłała list do hotelu w Tel Awiwie, w którym mieszkać ma kadra Stevena McClarena. Na 13 stronach żądań znalazło się m.in. usunięcie alkoholu z pokojowych minibarków, zakaz dla obsługi, pod groźbą zwolnienia, przynoszenia piłkarzom alkoholu, zakaz wstępu mediów i specjalny pokój na pokazy wideo. - Przygotowujemy się jak na wojnę. Wszystko jest takie skomplikowane - mówi szef hotelu Yossi Hakash. - To standardowa procedura - odpowiada rzecznik FA Adrian Bevington.

Ale to małe... piwo. Bo prawdziwy dramat przeżywają kucharze reprezentacji. - Jestem zszokowany zasadami koszernego jedzenia. Co ja mam zrobić z Johnem Terrym, który wszystko je z parmezanem??? Wszystko. Zupy i mięso też. A tutaj zabronione jest łączenie serów i mięsa - rozpaczał kucharz. - Większość hoteli w Izraelu oferuje menu zgodne z żydowskimi zasadami żywienia. Gdyby ktoś te przepisy złamał, koszerne jedzenie musiałoby na zawsze zniknąć z menu - tłumaczy Arik Porat z hotelu Dan Accadia. Sprawa trafiła już na czołówki izraelskich gazet. "John Terry lubi parmezan na swoim steku" - to jeden z tytułów.

2. FIFA chce, by wyskakujący do piłki z wystawionymi łokciami był karany czerwoną kartką niezależnie od tego, czy trafi w przeciwnika. - Ręce trzeba trzymać przy ciele. To projekt naszych lekarzy, którzy twierdzą, że wystawianie łokci grozi ciężkimi urazami głowy - mówi rzecznik FIFA Andreas Herren. W przeszłości dzięki medykom FIFA zaostrzono karę za atak od tyłu na nogi, z żółtej na czerwoną kartkę. "Wyskakiwanie w pozycji na baczność jest o wiele trudniejsze i spowoduje wiele problemów tak u obrońców, jak i napastników. Przecież wszystkich piłkarzy szkolono w zupełnie inny sposób - pisze "The Guardian".

O zmianach dyskutowano wczoraj w Manchesterze na zjeździe International Football Association Board, ciała, które odpowiada za zmianę przepisów piłki nożnej. By pomysł przeszedł, musi go zaakceptować sześciu z ośmiu członków powstałej w 1886 r. rady. Na zjeździe rozważano również propozycję Anglii i Włoch, które chcą w swoich ligach wprowadzić systemy pozwalające zdecydować, czy piłka przekroczyła linię bramkową.

3. Zmian domaga się również Craig Bellamy. - Nienawidzę piłki nożnej. Przez nią nienawidzę wychodzić z domu. W Liverpoolu nigdy nie byłem na zakupach czy w dyskotece. Dlaczego? Bo wszystkich interesuje moja żona. To niesamowite. Nie tak wyobrażam sobie futbol. Piłka nożna zwariowała - żali się napastnik "The Reds". - Kogo i dlaczego obchodzi, co robię? Kiedy byłem dzieckiem, nie interesowałem się, ile zarabia i jaki ma dom mój idol Ian Rush. Czasami wstyd mi, że jestem piłkarzem - mówi Bellamy w wywiadzie dla "Daily Mirror", brukowcu, który specjalizuje się we wstrząsających informacjach z życia prywatnego piłkarzy.

Postaw u buka: Jeśli następnym szkoleniowcem Premier League, który zostanie ukarany przez FA, będzie Neil Warnock z Sheffield United, za funta dostaniemy osiem. "Szanse" José Mourinho oceniane są 1:10, Arsene Wengera 1:14, Aleksa Fergusona 1:16, Rafaela Beniteza 1:20. Za "najgrzeczniejszego" uważany jest Steve Coppel z Reading - 1:22.

Cytat tygodnia: "W normalnej matematyce minus 80 to minus 80. Normalnie w takiej sytuacji nie jest się na powierzchni, ale 80 mil pod wodą. A przeżyć na takiej głębokości jest bardzo trudno. W normalnej sytuacji oczywiście" - trener Arsenalu Arsene Wenger po informacji, że Chelsea w ostatnim roku zanotowała 80 mln funtów straty.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.