Założona w 2000 roku przez byłego reprezentanta Anglii Tony'ego Adamsa (sam wyszedł z alkoholizmu) klinika Sporting Chance to działająca charytatywnie instytucja, mająca na celu pomagać sportowcom z uzależnieniami (alkohol. narkotyki, hazard) i innymi problemami, jak bulimia, czy anoreksja. Ostatnio na liście problemów z którymi w ośrodku kliniki mierzą się specjaliści to uzależnienie od pornografii w internecie. Problem podobno dotyczy coraz większej liczby piłkarzy w Anglii - zarówno tych z Premiership, jak i z niższych lig.
Mówił o tym ostatnio Peter Kay, szef kliniki w wywiadzie dla radia BBC. "Nie jest problemem, gdy ktoś odwiedza takie strony raz na jakiś czas i czerpie z tego przyjemność. Problem pojawia się, gdy 21-letni piłkarz nie może się doczekać końca treningu, czy meczu i cały czas myśli o tym, żeby wrócić do domu i usiąść przed komputerem, by oglądać takie strony." - stwierdził Kay, który "pornograficzny problem" określa jako jeden z największych w angielskim futbolu.
Zdaniem Kay'a przyczyna leży w stylu życia graczy - młodzi, często prowadzący samotne życie w hotelach ludzie i na dodatek bardzo bogaci. Często mają problem z hazardem. "Hazard i uzależnienie od pornografii z tego co obserwujemy nierzadko idą w parze" - mówi Kay i dodaje, że często jedno przeradza się w drugie. "Rezygnujesz z hazardu w internecie, a czas wolny i pieniądze do wydania pozostają. Szukasz różnych rzeczy - kiedy stajesz przed wyborem: 'Szeregowiec Ryan' albo 'Niewinne szwedzkie dziewice 4' jest spora szansa, że wybierzesz to drugie. Na stronie z filmem znajdziesz linki do następnych stron. Zanim się obejrzysz jest piąta rano".
Stacja rozmawiała też z anonimowym graczem Premiership, który przyznał, że ma takie problemy. "To nie jest minuta, czy dwie. Nie zdajesz sobie sprawy ile czasu spędzasz na stronach z pornografią dopóki na koniec miesiąca nie przyjdzie rachunek. Jak dzieciak w sklepie ze słodyczami. Jedna strona ma linki do następnych. To wciąga."
"Sami menedżerowie w klubach nie zdają sobie sprawy jakie rzeczy dzieją się w ich drużynach - alkohol, narkotyki, hazard i tak dalej" - mówi Kay - "Kiedyś zwróciłem się do jednego z klubów z ofertą pomocy. Dostałem grzeczną odpowiedź stwierdzającą, że nie ma tam takich problemów. W tym czasie Sporting Chance zajmowała się dwoma zawodnikami tej drużyny".
Czy to prawda? A może temat zastępczy w czasie, gdy niedawno było głośno o przekupywaniu menedżerów w Anglii? Albo cichy marketing rzekomo charytatywnej organizacji? W każdym razie - zwracamy się tutaj do młodych polskich piłkarzy - jeśli traficie na problem 'porno albo "Z czuba"' wybierzcie to drugie. Ryzyko uzależnienia nie spada, ale nie dopadną Was żadne trojany, dial-upy, ani spy-ware'y. Do tego sprzedajemy się po kosztach.
Inna sprawa, że trzeba kochać świat angielskiej piłki, skoro poważne stacje i gazety jak BBC czy Times zajmują się takimi sprawami.