Trudno opisać słowami to, co już w czwartej minucie spotkania portugalskiej ekstraklasy zrobił Iker Casillas . Po prostu, zobaczcie:
Legenda Realu Madryt próbowała jeszcze protestować, ale chyba sama ma świadomość, że strzelec gola Bakary Sare w niczym tu nie zawinił.
Więcej bramek w Guimaraes nie padło i wicemistrzowie kraju wrócili do Porto ze spuszczonymi głowami.