Film "One night in Istanbul" opowiada, jak się pewnie domyślacie, o wydarzeniach pamiętnej nocy w Stambule, czyli finale Ligi Mistrzów w 2005 roku. Wszyscy wiemy jak było: Liverpool przegrywał 0:3, potem podniósł się z kolan, potem Dudek Dance i euforia - tak właśnie napisała się jedna z najpiękniejszych (przepraszamy kibiców Milanu) historii piłki nożnej. A, że najlepiej ogląda się historie, które się dobrze zna - film Jamesa Marquanda zapowiada się na hit.
Pamiętny finał opowiedziany zostanie z perspektywy kibiców jadących do Stambułu na mecz, choć jak możemy się dowiedzieć z trailera, nie wszyscy tam dojechali, niektórzy zostali nawet dość poważnie unieruchomieni. Ale dość gadania, oglądajcie!
Premiera w Anglii - 11 września. Oglądalibyście?