Reakcje Internetu na finał Ligi Mistrzów

Niedawno sprawdzaliśmy jak Sz. P. Internet zareagował na triumf Polski nad San Marino. Czas przekonać się, jakie nastroje wywołał w nim sobotni finał Ligi Mistrzów.

Jak wiadomo, słowo Internet pochodzi od łacińskiego internetus , co oznacza "miejsce, w którym można bezkarnie i z lubością wylewać na siebie pomyje". Tym razem nie cały Internet był więc zadowolony z tego, jaki obrót przyjęły w sobotę sprawy ( 2:1 dla Bayernu ). Ale nie uprzedzajmy faktów. Apetyty przed meczem były naprawdę duże:

Ogromne uznanie wzbudziła interwencja Nevena Suboticia, który wybijał piłkę z linii bramkowej w niesamowitych okolicznościach:

Z drugiej strony, Robert Lewandowski pozostawił spory niesmak po tym, jak postanowił przejść się po nodze Jerome'a Boatenga:

Trzeba dodać, że piłkarze nie mieli tego dnia dobrze ustawionych celowników. Zwłaszcza piłkarze Borussii:

I gdy dortmundczycy stracili gola w 89. min., Internet stracił wiarę:

Przykro było patrzeć na sprzyjającą Borussii część sieci, gdy ta zrozumiała, że puchar się od niej oddala...

Internet był więc w sobotę podzielony. Tak wyglądała po finale jego smutniejsza część:

Na koniec, dla poprawy nastroju, przenieśmy się więc może do bawarskiej części Internetu, gdzie zabawa trwała do wczesnych godzin porannych:

MK

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.