Ten egipski kulturysta już jakiś czas temu pobił rekord Guinnessa swoim bicepsem mającym w obwodzie aż 79 centymetrów. Zaraz jednak podniosły się głosy, że jego mięśnie nie są wcale naturalne, że wstrzykiwał sobie w nie silikon, albo Jacka Wiśniewskiego, albo kryptonit, albo fundusze na odprawy w PZPN. Oczywiście głosy te podnosiły się z reguły gdzieś w ciemnym kącie, półszeptem i przy zgaszonym świetle, bo nie mówi się takich rzeczy prosto w twarz człowiekowi, który ma blisko 80-centymetrowy biceps.
Ismail, który twierdzi, że taką, a nie inną budowę zawdziecza odżywianiu (drób, steki, ryby i mnóstwo białka, a nie jakieś tam kanapeczki), treningom oraz dobrym genom (jego ojciec był zapaśnikiem) poleciał zatem na specjalistyczne badania do Japonii. Tam orzeczono ponad wszelką wątpliwość - mięśnie są naturalne. Dlatego z pewnym przestrachem prezentujemy wam to, co wyhodował sobie na rękach Moustafa Ismail. Człowiek, w którego bicepsach zmieściłaby się podstawowa jedenastka Barcelony i który futryny drzwi musi poszerzać semteksem.
ŁM
ŁM
DOŁĄCZ DO NAS NA FACEBOOKU https://www.facebook.com/zczubapl
https://bi.im-g.pl/im/1/11480/z11480551O.jpg
Ten egipski kulturysta już jakiś czas temu pobił rekord Guinnessa swoim bicepsem mającym w obwodzie aż 79 centymetrów. Zaraz jednak podniosły się głosy, że jego mięśnie nie są wcale naturalne, że wstrzykiwał sobie w nie silikon, albo Jacka Wiśniewskiego, albo kryptonit, albo fundusze na odprawy w PZPN. Oczywiście głosy te podnosiły się z reguły gdzieś w ciemnym kącie, półszeptem i przy zgaszonym świetle, bo nie mówi się takich rzeczy prosto w twarz człowiekowi, który ma blisko 80-centymetrowy biceps.
Ismail, który twierdzi, że taką, a nie inną budowę zawdzięcza odżywianiu (drób, steki, ryby i mnóstwo białka, a nie jakieś tam kanapeczki), treningom oraz dobrym genom (jego ojciec był zapaśnikiem) poleciał zatem na specjalistyczne badania do Japonii. Tam orzeczono ponad wszelką wątpliwość - mięśnie są naturalne. Dlatego z pewnym przestrachem prezentujemy wam to, co wyhodował sobie na rękach Moustafa Ismail. Człowiek, w którego bicepsach zmieściłaby się podstawowa jedenastka Barcelony i który futryny drzwi musi poszerzać semteksem.
ŁM