- Basen Narodowy. Na usprawiedliwienie lwowian trzeba zauważyć, że jednak nie mieli nad bieżnią dachu, choćby dachu otwieranego w porze suchej i przez 40 minut.
(Dwutygodnik Sportowy z 1921 roku, rok I, zeszyt 7.)
- Między słowami. Zapytani na ulicy, co to znaczy "atakować ostro", w życiu nie odpowiedzielibyśmy "nacierać żwawo", wciąż musimy się uczyć tej pokręconej nomenklatury piłkarskiej. Czekamy dnia, w którym Mateusz Borek powie po rzucie rożnym "żwawo bita piłka".
(Przegląd Sportowy 1924 numer 10)
- Cierpienia słuchacza i widza. Niby technika poszła niesamowicie naprzód, niby już oglądamy sport w internecie, transmisji jest do wyboru do koloru, ale wciąż zdarzają się sytuacje, które opisuje poniższa notka.
(Ilustrowany Kuryer Codzienny 1935, numer 290.)
- Dariusz Szpakowski, wersja 0.0. Jeśli monologi poetycko-filozoficzne naczelnego komentatora sportowego Kraju nad Wisłą uważacie za unikalne, weźcie pod uwagę w tych sądach polot poniższej relacji z meczu Polska - Czechy.
(Przegląd Sportowy 1930 roku, numer 88.)
- Jest ulewa, jest suchar. Nic w przyrodzie nie ginie. Dowcip wyrafinowaniem przypominający techniczne zaawansowanie mechanizmu zamykającego dach na Narodowym był widywany już w czasach przewrotu majowego.
(Sport Wielkopolski 1926, numer 9.)
- Ciemna strona sportowego logo. Raz na jakiś czas mamy na Z Czuba.pl rozterkę natury etycznej, gdy przychodzi do opublikowania jakiegoś logo, stworzonego z pewnością przy pomocy pokaźnej dawki absyntu. Pod spodem mamy coś pomiędzy sierpem i młotem, a swastyką. Dzisiejsi marketingowcy z pewnością byliby pod wrażeniem.
(Przegląd Sportowy z 1928 roku, numer 38.)
Przegląd międzywojennej prasy sportowej co tydzień na Z Czuba.pl. Jeśli lubicie wyimki ze starych gazet, zapraszamy również na blog autora, gdzie można skosztować mniej sportowych smakołyków z przedwojennej prasy - staregazety.blox.pl .
Piotr Kalata vel. Spiro