Panie, w międzywojniu było to samo - odcinek 5

Zapraszamy do zapoznania się z kolejną porcją wyimków z międzywojennej prasy, przekonującą o tym, że nie żyjemy ani w lepszych, ani gorszych czasach dla sportu.

- Wrogowie piłki nożnej nie znają się na piłce nożnej. To dość powszechne do dzisiaj - jeśli w mediach pojawia się jakiś bezpardonowy atak na sport jako taki, jest to atak wyprowadzony gdzieś zza sportowych aren.

(Z Dwutygodnika Sportowego 1921, rok I, zeszyt 4)

- Trup na boisku się ściele. Wbrew dyletanctwu zawartemu w powyższym wyimku z 1921 roku, brutalność piłki nożnej wciąż bywa zauważalna nawet w najbardziej profesjonalnych i ewolucyjnie zaawansowanych rozgrywkach futbolowych. Na szczęście dziś można wprowadzać zmiany (powszechnie dopuszczane od lat 60-tych)

(Dziennik Poranny z 1937 roku, numer 26.)

- Zadyszki w meczach z Niemcami. Do dzisiaj bolączką naszych zawodników w potyczkach z zachodnimi sąsiadami jest problem w utrzymaniu koncentracji, kondycji do ostatniego gwizdka.

(z Republiki Ilustrowanej, numer 256 z 1932 roku)

- Niereformowalność PZPN. I dzisiaj wielu kibicom marzy się liga piłkarska uwolniona od piłkarskich działaczy. Nadal jest to jednak tylko sfera fantazji ludzi dobrze życzących polskiemu futbolowi.

(z Rozwoju, numer 13 z 1927 roku)

- Dziennikarz sportowy też człowiek. A rzeczą ludzką jest błądzić. Błędy, nie do końca wytłumaczalne żarty, znamy ten proceder również z innego serwisu sportowego.

(Przegląd Sportowy z 1924 roku, numer 10.)

- Czasem jednak dziennikarz sportowy jest zabawny. Poza tym tworzenie rankingów, list i zestawień nadal cieszy się popularnością w sportowych mediach.

(Sport Wielkopolski z 1926 roku, numer 9)

Przegląd międzywojennej prasy sportowej co tydzień na Z Czuba.pl. Jeśli lubicie wyimki ze starych gazet, zapraszamy również na blog autora, gdzie można skosztować mniej sportowych smakołyków z przedwojennej prasy - staregazety.blox.pl .

Piotr Kalata vel. Spiro

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.