Dziwne numery na koszulkach piłkarskich są wśród nas

Bo wcale nie każdy od dziecka marzy o tym, żeby móc przywdziać koszulkę z numerem "9".

Lista szalonych numerów jest oczywiście niepełna, tak jak niepełna byłaby lista szalonych piłkarzy:

0 - Hicham Zerouali (Aberdeen)

KAREN MURRAY

Marokański napastnik trafił do Aberdeen w 1999 r. Grał tam przez trzy lata. Uwielbiający go kibice wykorzystali jego nazwisko i ukuli my ksywkę "Zero". Piłkarz w 2000 r. dostał zgodę na noszenie koszulki z takim właśnie numerem. Aby nikomu więcej taki numer nie przyszedł do głowy, szkocka liga zakazała wkrótce noszenia na plecach koszulek z takim numerem.

1 - Daniel Pancu (Besiktas)

Pod koniec sezonu 2004/05 odbywały się ważne derby - Besiktas grał z Fenerbahce. Kwadrans przed końcem meczu bramkarz dostał czerwoną kartkę, a trener Besiktasu nie mógł już dokonać żadnej zmiany. W bramce postawił Rumuna. Pancu popisał się kilkoma świetnymi interwencjami, a jego zespół zdobył zwycięską bramkę w doliczonym czasie gry. Zawodnik otrzymał przydomek "Pantera" i bramkarską koszulkę z nr. 1 w następnym sezonie.

1+8 - Ivan Zamorano (Inter Mediolan) i inni

Chilijczyk w pierwszym sezonie w Interze nosił dumnie koszulkę z nr. 9, ale później musiał ją oddać Ronaldo. Brazylijczyk nie znalazł tyle miłosierdzia u Filippa Inzaghiego - Włoch nie dał się namówić na koszulkę "8+1" i gdy Ronaldo przyszedł do Milanu, założył nietypowy nr 99. "99" nosili też bramkarz Vitor Baia (gdy wrócił do Porto z Barcelony nr 1 był zajęty, ale nowy numer okazał się strzałem w dziesiątkę - jego koszulki sprzedawały się jak świeże bułeczki) oraz napastnik Livorno Cristiano Lucarelli, upamiętniający w ten sposób rok powstania (1999) lewicowej bojówki Brigate Autonome Livornesi.

100 - Adolfo Bautista (Club Deportivo Guadalajara)

Grając przez trzy lata w Guadalajarze Meksykanin nosił na koszulce nr 100. Dostał na to specjalne pozwolenie ligi. Kolejnym nietypowym dodatkiem był umieszczony pod numerem napis "My Angel", odnoszący się do jego zmarłej matki. Napastnik znany był też z tego, że - w ramach kontraktu sponsorskiego z producentem obuwia - po każdym strzelonym golu wyrzucał buty w publiczność.

01 i 618 - Rogerio Ceni (Sao Paulo)

Bramkostrzelny bramkarz spędził w Sao Paulo ostatnie 20 lat, czyli prawie całą karierę. 618 występ w klubie upamiętnił koszulką z takim właśnie numerem. Nie, żeby na co dzień nosił bardziej normalny - na jego koszulce widnieje tam zwykle "01". Wykonujący rzuty wolne i karne Rogerio Ceni dorobił się na razie 105 goli w 1024 meczach. 01 zamiast zajętej 10 nosił też w Hibernianie napastnik Derek Riordan. Żaden bramkarz nie dostał nr. 1.

76, 80, 84 - zakupy Milanu z 2008 r.

? AP/

Cztery lata temu trzy nowe mediolańskie nabytki zdecydowały się na koszulki ze swoimi datami urodzenia. Andrij Szewczenko wybrał 76 (od 1976 r.), Ronaldinho 80, a Mathieu Flamini 84. Wtedy w klubie uświadomiono sobie, że jeżeli reszta piłkarzy zapragnie tego samego, to szybko zabraknie koszulek z numerami z przedziału 50-60 i zaprzestano tego procederu.

300 - Felipe i Juninho (Vasco da Gama)

To numer upamiętniający, ale nie bitwę pod Termopilami. Rok temu taką samą koszulkę założyło aż dwóch piłkarzy Vasco - Felipe i Juninho Pernambucano, którzy wrócili niedawno do swojego starego klubu po latach międzynarodowych wojaży, świętowali w ten sposób swe 300 mecze w klubie.

400 - Jesus Arellano (Monterrey)

Meksykański skrzydłowy z Monterrey, który prawie całą (zakończoną już) karierę spędził w tamtejszym klubie, 16 lat temu przywdział koszulkę z numerem 400, aby upamiętnić 400-setną rocznicę założenia ponad milionowego dziś miasta.

08 - James Beattie, Steven Gerrard (Everton, Liverpool)

W derbach Liverpoolu dwaj zawodnicy, którzy na co dzień nosili koszulki z numerem 8, dostali jeszcze 0 w ramach promocji miasta jako Europejskiej Stolicy Kultury 2008. Gerrard, który we wtorek po raz pierwszy w życiu dostał czerwoną kartkę w reprezentacji, w meczu z nr. 08 na koszulce też wyleciał z boiska przed końcem spotkania.

45 - Mario Balotelli (Manchester City)

Przychodząc do City, gracz reprezentacji Włoch zabrał koszulkę młodemu Gregowi Cunninghamowi, gdyż chciał grać z tym samym numerem, z którym grał przez całe życie. Ponieważ - jak na Balotellego - to mało fantazyjne posunięcie, czekamy na moment, w którym na jego koszulce zobaczymy czterocyfrową liczbę, liczby, które skreślił w totka, ciąg znaków, stanowiący hasło do poczty elektronicznej trenera Manciniego albo deltę .

Marek Kuprowski

DOŁĄCZ DO NAS NA FACEBOOKU