Poligon: ''Zapiski kłusownika'' czyli ostatni mecz drugiej kolejki Ekstraklasy

Szli, szli, szli, szli, szli, szli, szli, szli...

- I szli całą noc - wtrącił duch Jerzego Andrzejewskiego. - I może jeszcze skacząc po górach? - odciął się Głos Wewnętrzny. - Jak po górach, kiedy jesteśmy nad morzem? - zainteresowała się Opinia Publiczna. - Jeśli nad morzem, to powinni płynąć, prawda? - zapytał Głos Wewnętrzny - A oni idą. A oni rzeczywiście szli, szli, szli, szli... - Może to dlatego, że ze Szczecina nad morze jest ładny kawałek drogi - wyjaśnił duch Jerzego Andrzejewskiego - 65 kilometrów wodą, ponad 90 lądem.

Zapiski kłusownikaZapiski kłusownika fot. AK Od września zamiast nocnych autobusów nad morze będą kursowały nocne konie.

- Miazga! - jęknęła Opinia Publiczna. - Drogi nieuniknione - filozoficznie stwierdził duch pisarza. - Ej, grajcie! - darł się wewnętrzne Głos Wewnętrzny - Bo ciemności skryją ziemię! - Nie szkodzi, mamy oświetlenie - uspokajali kibice Pogoni.

Piłkarze wreszcie doszli na środek boiska, podali sobie ręce i wymienili się proporczykami , a pan sędzia Musiał podrzucił monetę i odgwizdał początek spotkania. Początek spotkania poczuł się odgwizdany. Trener Skowronek usiadł, trener Kaczmarek wstał... - Ty, co to takiego? - jęknął Głos Wewnętrzny. - Marynarka - wyjaśniła Opinia Publiczna. - Wojenna? - Nie, przedwojenna chyba... - oceniła kobiecym okiem Opinia Publiczna.

Pogoń odwracała uwagę od marynarki strzelając niecelnie, a publiczność odwracała uwagę od pustych miejsc na stadionie robiąc kartoniadę. Szybkie obliczenia wykonane przy pomocy komputera Odra wykazały, że wolnych miejsc było niemal tyle samo, co niecelnych strzałów, ale porównania zakłócała akcja Roberta Kolendowicza, w której strzału nie było, bo Mouhamadou Traore nie trafił w piłkę. Na czwartym metrze przed pustą bramką...

Zapiski kłusownikaZapiski kłusownika fot. AK Tylko w obuwiu firmy Ziutex trafisz każdą piłką do każdej bramki!

Lechia cierpliwie czekała, ukrywając swój potencjał ofensywny i sprawiając wrażenie. Co do tego, jakie wrażenie sprawiała - zdania były podzielone i na dyskusjach na ten temat upłynęła (w końcu to miasto portowe) Głosowi Wewnętrznemu i Opinii Publicznej reszta pierwszej połowy. Abdou Razackowi Traore reszta pierwszej połowy upłynęła na bieganiu za sędzią Musiałem i robieniu ''Eeeej! Eeeeej!'' - w 19. minucie Burkinafasolczyk był faulowany w polu karnym i domagał się jedenastki. Długo.

Druga połowa zaczęła się od wejścia na boisko Akahoshiego. Ambitny Japończyk zaczął strzelać bez ostrzeżenia, bez przygotowania i bez kozery. Na początku niecelnie, ale po kilku próbach udało mu się trafić w światło bramki. - A to co? - zainteresował się Glos Wewnętrzny. - Udo - wydyszała zarumieniona Opinia Publiczna, gapiąc się na nogę Michała Buchalika. - Imre - odruchowo odpowiedział Głos Wewnętrzny. - Kto? - tym razem zdziwiła się Opinia Publiczna.

- O, kuuuu...kurydzatwarożek! - jęknęła szczecińska publiczność gdy Abdou Razack Traore wjechał z piłką w pole karne, strzelił i Lechia objęła prowadzenie. - Komu zaliczymy tę bramkę? - zapytał Głos Komentatorski - Traore czy Rasiakowi, który trącił piłkę? - Ja jestem za Razackiem - odpowiedział Drugi Głos Komentatorski. - To trzeba brać antybiotyki! - pouczyła Opinia Publiczna. - Za-Ra-za-kiem! - wyjaśniał Głos Wewnętrzny - Nie ''zarazkiem''. -...piłka szła w prawie podobnym kierunku - kontynuował Drugi Głos Komentatorski.

Michał Buchalik także szedł, ale nie w kierunku podobnym, a raczej w kierunku nieprawdopodobnym: bramkarz Pogoni poszedł bowiem wzdłuż linii końcowej, minął linię pola bramowego, potem minął linię pola karnego i szedł dalej. Oczom jego ukazał się las...

Zapiski kłusownikaZapiski kłusownika fot. AK Na rynku lasów występują poważne, ale przejściowe trudności.

- Och, las... Jeden Grzegorz Bonin i jedna narożna chorągiewka na horyzoncie - żachnęła się Opinia Publiczna, gdy Michał Buchalik histerycznym kurcgalopkiem wracał do bramki. Na boisku rządziła Lechia, na trybunach rządził dym, a Burkina Faso nadal rządził prezydent Blaise Compaoré. Pogoń próbowała przebijać się przez szyki obronne Lechii, ale udawało się jej to nader rzadko, a Głos Wewnętrzny zaczął zachwycać się słowem ''dorsz'' i rozbierać je na głoski, fonemy i inne czynniki.

Lechia dominowała: Ricardinho strzelił nad bramką, Abdou Razack Traore też strzelił nad bramką, ale za to z większej odległości, trener Skowronek stał, trener Kaczmarek chodził... - Dorsz... Dorrrrrrsz... D-d-d-d-orsz... - mamrotał Głos Wewnętrzny - Dooooorsz...

Zapiski kłusownikaZapiski kłusownika fot. AK The Dorsz... The Dorsz... The Dorsz...

- Ależ będzie okazja do kontry! - krzyknął Głos Komentatorski. - Dorsz? - zainteresował się Głos Wewnętrzny. W stronę bramki Pogoni biegły dwie symetryczne trójki piłkarzy, składające się z dwóch zawodników w Lechii i jednego gracza Pogoni. Dwóch białych idealnie równoważyło jednego gru... granatowego. Piotr Grzelczak strzelił, Radosław Janukiewicz obronił, Opinia Publiczna jęknęła, bo zmarnować kontrę 4 na 2 plus bramkarz to... - ...dorsz! - Głos Wewnętrzny nadal był w transie. ...ale na szczęście dla Piotr Grzelczaka nadbiegający w trybie prostopadłym Łukasz Surma zdołał kopnąć piłkę i w ostatniej minucie meczu Lechia podwyższyła na 2:0. Pan sędzia Musiał odgwizdał koniec spotkania i piłkarze udali się do szatni.

Szli, szli, szli, szli, szli, szli... - O, dorszli!... przepraszam, doszli! - ucieszył się Głos Wewnętrzny.

W nadmorskich derbach wygrało Pomorze Gdańskie. Pomorze Szczecińskie pociesza się, że na wiosnę trener Skowronek wymyśli coś, co pomoże Pomorzu pokonać Pomorze. Może... - Słucham? - zainteresowało się morze. Zapadał zmierzch (w chwili zakończenia transmisji był już zapadnięty po szyję).

.. .

Andrzej Kałwa

Poligon to rubryka Z czuba.pl w której Andrzej Kałwa pisze o polskiej ligowej rzeczywistości, która jaka jest - każdy widzi, a niektórzy nawet sądzą, że ją rozumieją.

DOŁĄCZ DO NAS NA FACEBOOKU

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.