Poligon: ''Zapiski kłusownika'' czyli ostatni mecz pierwszej kolejki Ekstraklasy

- Na boisku musi być widać tożsamość drużyny! - grzmiał trener Kaczmarek.- To znaczy, że co? - pytał jeden zawodnik Lechii drugiego - Dowody osobiste mamy zabrać?- Naprawdę zagramy mecz? - cieszyli się piłkarze Polonii - Taki normalny, prawdziwy i z publicznością?- Taki normalny, prawdziwy i nawet ze spikerem - dobrotliwie tłumaczył trener Stokowiec.- Nie będzie dziś po parku i rozwiązywania krzyżówek? - upewniali się piłkarze.- Nie będzie, a w dodatku do Warszawy wrócicie komfortowym autokarem.

Drużyna ucieszyła się bardzo...

Zapiski kłusownikaZapiski kłusownika fot. AK

... i z tej uciechy strzeliła Lechii pierwszą bramkę. Trener Kaczmarek powiedział brzydko, a siedzący na trybunach trener Kafarski uśmiechnął się smutno. - Znam, zanadto dobrze znam... - zacytował klasyka. - ...i żadnych zgrupowań! Żadnych odżywek! Żadnych testerów, blasterów, Chesterow i Schwesterów - krzyczał głośny prezes pewnego dużego polskiego klubu - Sami sobie zobaczcie: nie trenowali, nie wyjeżdżali, sparingi grali na ostatni gwizdek i proszę bardzo. Od jutra zasuwacie wszyscy po parku, sześć godzin dziennie z przerwą na herbatę. - Nawet na Białorusi dają posiłek regeneracyjny z wkładką - zaprotestował trener, pokazując film nagrany komórką. - Chcecie, trenerze, porozmawiać o tym, ile razy BATE Borysow grało w Lidze Mistrzów, a ile razy my nie? - wycedził prezes. Trener nie chciał. Biegł w stronę parku. Tymczasem w stronę piłki ustawionej prawie w narożniku pola karnego biegł Piotr Wiśniewski. Dobiegł. Strzelił. - Mariusz Pawełek nie obronił! - krzyknął komentator.

Zapiski kłusownikaZapiski kłusownika fot. AK

- Co to jest karma? - zapytał któryś z piłkarzy Polonii. Z tym pytaniem zwracamy się do funkcjonariusza nowojorskiej policji Dona Flacka (numer odznaki 8571) , którego zastaliśmy akurat przy wykonywaniu czynności służbowych

 

Dziękujemy bardzo, detektywie. Jak sami Państwo słyszeli, karma to bicz, a biczem, jak wiadomo, się chłosta... chłoszcze... chłostu... pogania się i dopinguje do dalszej wytężonej pracy. Piłkarze Polonii grali jakby byli mocno zdopingowani i już siedem minut później zdobyli drugą bramkę. Adam Kokoszka strzelił, Michał Buchalik podbił, Paweł Wszołek nie trafił piłki głową, ale za to trafił ręką gardło Piotra Brożka, piłka trafiła na piszczel Wszołka... - Kto strzelił tego gola, nawet nie wiem! - krzyczało echo głosem Tomasza Zimocha, podczas gdy cała Polska widziała, że był to jednak Paweł Wszołek.

Lechia chwiała się i snuła, a Polonia biegała i strzelała. Adam Pazio tuż-tuż obok słupka, Tomasz Brzyski w poprzeczkę, Piątek nad poprzeczką... Lechia rewanżowała się trafieniem Piotra Brożka w Daniela Gołębiewskiego, po którym pan sędzia pokazał obu zawodnikom żółte kartki i wszyscy udali się do szatni. - Chciałem trafić w światło bramki i dać się wykazać Pawełkowi - zeznawał do kamery Piotr Wiśniewski (a mówią, że to ja jestem złośliwy...), a w szatni trener Kaczmarek resetował swoją drużynę i wgrywał jej nowe oprogramowanie

Zapiski kłusownikaZapiski kłusownika fot. AK

Pomogło. W drugiej połowie Lechia ruszyła do ataku. O ile w pierwszej połowie strzałów na bramkę Pawełka raczyła oddać zaledwie 3, z czego celny był tylko jeden, to w drugiej połowie strzelała 19 razy, z czego aż 5 razy celnie. Statystyki byłyby lepsze, ale Grzegorz Rasiak postanowił zademonstrować tak zwaną ''technikę użytkową'' i zamiast skupić się na bramce, podbił piłkę piętą, trafił się w plecy, powiedział brzydko, trafił piłkę nerkami, rozbił wielkie oczy, znowu powiedział brzydko....

Zapiski kłusownikaZapiski kłusownika fot. AK

...powiedział dziwny facet w kapeluszu sugerującym, że jego dziadek nie służył w szwoleżerach gwardii cesarskiej. Traore posłał piłkę nad bramką, Madera obok słupka, Łukasz Surma obok tego samego słupka, ale nie tak po prostu ''obok'', tylko ''tuż-tuż obok'', Grzegorz Rasiak usiłował się zrehabilitować, kręcąc Mariuszem Pawełkiem i podając piłkę lekkim lobem na drugi metr... I tu warto powiedzieć, że gdyby na miejscu Traore był niżej podpisany, to bramka padłaby na pewno, bo niżej podpisany jest wyższy od Tarore o odpowiednią liczbę centymetrów i jego czoło wisiałoby na odpowiedniej wysokości. Tyle, że gdyby niżej podpisany był wczoraj na boisku, to nie byłoby go tam, gdzie w 88. minucie był Traore, bo od 14. minuty meczu umierałby ze zmęczenia na oddziale intensywnej terapii miejscowego szpitala.

Lechia napierała, Polonia wydawała się opadać z sił, jej piłkarzy coraz częściej dopadały skurcze, zwłaszcza w mięśniach łydek. Dla zobrazowania problemu pokażemy Szanownej Wycieczce łydkę. Pani Zosiu, pani pozwoli...

Zapiski kłusownikaZapiski kłusownika fot. AK Jak widać na załączonej ilustracji, łydka to część ciała znajdująca się zazwyczaj między butem a dłonią.

Trener Kaczmarek wstał z ławki rezerwowych, a trener Stokowiec kazał wstać z niej Jackowi Kiełbowi. Manewr trenera Kaczmarka nie pomógł Lechii, za to manewr trenera Stokowca pomógł Polonii - świeży i wypoczęty Kiełb uciekał zmęczonym obrońcom Lechii: najpierw technicznym lobem trafił w słupek, a w samej końcówce meczu popędził za piłką kopniętą przez Wszołka...

- Gdzie [ocenzurowano] leziesz, [ocenzurowano] [ocenzurowano]? Hej, ty, na szybkim koniu, gdzie pędzisz, Kozacze? - wrzeszczał Marcin Pietrowski do Michała Buchalika, który wyszedł z bramki nie bardzo wiadomo po co i dokąd. - Na jakim koniu? - dziwiła się publiczność, bo tempo w jakim poruszał się Michał Buchalik zdecydowanie nie było szybkie. - Gdzie jadę, tam jadę - mówił badylengłidż bramkarza Lechii. Jacek Kiełb znowu posłał piłkę lobem. Leciał, leciał, leciała, leciała...

 

...leciała, leciała, leciała... aż wreszcie wpadła do bramki i było po meczu. Siedzący na trybunach trener Kafarski pokiwał fryzurą - Lechia odnalazła swoją tożsamość i grała dokładnie tak samo jak przez parę ostatnich sezonów: malowniczo, ambitnie, technicznie, dynamicznie. I nieskutecznie.

 

...irytowali się kibice gdańszczan. - Tęskniłem za grą na poziomie - mówił po meczu Piotr Brożek.

Publiczność rozumiała go doskonale. Też tęskniła, zwłaszcza po występie reprezentacji na Euro 2012. Na szczęście pierwsza kolejka sezonu 2012/2013 ukoiła trochę naszą tęsknotę - żadnych remisów, średnia 3,5 gola na mecz, co druga bramka śliczna. Jeśli to sen - to śnijmy dalej, jeśli choroba - proszę zabrać tabletki, kompresy i tę podejrzaną gruszkę. Ligo, trwaj! Jesteś Bywasz piękna.

.. .

Andrzej Kałwa

Poligon to rubryka Z czuba.pl w której Andrzej Kałwa pisze o polskiej ligowej rzeczywistości, która jaka jest - każdy widzi, a niektórzy nawet sądzą, że ją rozumieją.

DOŁĄCZ DO NAS NA FACEBOOKU

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.