Sonda Z Czuba: Czy jesteś zadowolony z występu Polaków w Londynie?

Londyn jaki był, każdy widział. A kto nie widział, ten czasem nie ma czego żałować. To ''czasem'' przypadało na momenty, kiedy transmisje pokazywały nam akurat ludzi w łódce na koniach. Tak czy siak, Londyn 2012 się skończył, jest już passe i w ogóle właśnie ląduje na śmietniku historii. A jak tam wrażenia dotyczące polskiej reprezentacji?

Pierwsze dni zapowiadały, że będzie gorzej niż w Pekinie czy w Atenach, a w Pekinie i Atenach było naprawdę źle. Tymczasem okazało się, że było dokładnie tak samo, gdzie ''tak samo'' w medalach wynosiło dokładnie 10. Słownie: dziesięć. A oto i honorowy poczet polskich medalistów Igrzysk Olimpijskich AD 2012:

Adrian Zieliński , podnoszenie ciężarów, złoto Tomasz Majewski , pchnięcie kulą, złoto Anita Włodarczyk , rzut młotem, srebro Sylwia Bogacka , strzelectwo, srebro Damian Janikowski , zapasy, brąz Zofia Noceti-Klepacka , żeglarstwo, brąz Przemysław Miarczyński , żeglarstwo, brąz Beata Mikołajczyk i Karolina Naja , kajakarstwo, brąz Bartłomiej Bonk , podnoszenie ciężarów, brąz Magda Fularczyk i Julia Michalska , wioślarstwo, brąz

Oczywiście mogło być gorzej - Magda Fularczyk mogła, kontuzjowana, nie dać rady dopłynąć do mety na tyle szybko, by zdobyć prawo wejścia na olimpijskie podium, Bartłomiej Bonk mógł ''nie odpalić'' znienacka, na Londyn mógł spaść deszcz Irlandczyków lub igrzyska mogły zostać odwołane z powodu paskudnej maskotki, co się podobno zdarza nawet dość często.

Z drugiej strony mogło być również zdecydowanie lepiej. Kto wie, co by się stało, gdyby urazu nie doznała przed igrzyskami Maja Włoszczowska, gdyby nogi (wyjątkowo) poniosły Adama Kszczota, który ponoć na 800 metrów jest w stanie wyprzedzić każdego oprócz Kenijczyka Davida Rudishy, gdyby z niewyjaśnionych przyczyn trzech prób na ''banalnych'' 190 kilogramach nie spalił Marcin Dołęga, gdyby zahipnotyzować Agnieszkę Radwańską i wmówić jej, że to Wielki Szlem, gdyby o medale w pływaniu zawalczyli aktualny mistrz świata Konrad Czerniak i aktualny mistrz Europy Radosław Kawęcki, gdyby choć jeden możliwy do zaliczenia rzut oddał młociarz Paweł Fajdek, gdyby nie zniknął kompletnie mistrz świata w skoku o tyczce Paweł Wojciechowski... Gdyby, gdyby, gdyby. Gdyby od nazwy Z Czuba odjąć kilka liter, kilka dodać, a kilka pokolorować na różowo, to wyszłoby ''Józef Wojciechowski''. A gdyby napisać tę nazwę gotykiem, to byłaby ona nazwą pisaną gotykiem.

Słowem, czy raczej wieloma słowami: więcej szans medalowych straciliśmy niż medali pojawiło się z zaskoczenia, ale taka już naturalna kolej rzeczy. A jak jest waszym zdaniem - była katastrofa, tragedia i w ogóle ostatnia nowa płyta Limp Bizkit, było dobrze, czy dla odmiany coś pomiędzy jednym a drugim?

ŁM

DOŁĄCZ DO NAS NA FACEBOOKU