Z cyklu "Nieznani, a szkoda": Reprezentacja Saary w piłce nożnej

Współczesny świat pełen jest dziwacznych ''reprezentacji''. Od Reprezentacji Artystów Polskich poczynając, przez regionalne kadry hiszpańskie, aż do drużyny Górnego Śląska czy Grenlandii. Na ich tle istniejąca w latach 1950-1956 reprezentacja Saary była jednak wyjątkowa, tak jak Mario Balotelli na tle innych napastników o imieniu Mario podczas Euro 2012. Wyjątkowa, bo zrzeszona w UEFA i biorąca udział w eliminacjach Mistrzostw Świata.

Saara to niemiecki kraj związkowy graniczący z Francją, o który Niemcy i Les Baguettes darli koty, dopóki swoich pretensji nie zgłosił w związku z tym Greenpeace. Mając na uwadze dobro kotów oczywiście. Po wojnie Saara dostała się w ręce francuskie, a ręce te utworzyły z niej odrębny Protektorat Saary, gdzie płaciło się we frankach, wydawane były nowe dowody osobiste, traktowane przez rząd w Paryżu na równi z francuskim obywatelstwem i gdzie nosiło się berety z antenką. By jeszcze bardziej podkreślić nie-niemieckość tego regionu, Protektorat otrzymał również własną, odrębną reprezentację piłkarską.

Ale wszystko zaczęło się trochę wcześniej, w roku 1948, kiedy to powstał tam lokalny związek piłkarski nazwany romantycznie Saarlandischer Fussballbund. O dziwo miał kim zawiadywać. Saara miała własną ligę piłkarską, Ehrenligę, za to najsilniejszy klub z regionu - 1. FC Saarbrucken występował na początku we francuskiej Ligue 2. Przynajmniej dopóki właściciele pozostałych klubów z kraju wielkich filozofów i niezrozumiałych filmów nie zagłosowali przeciwko ich dołączeniu do Francuskiej Federacji Piłkarskiej. Co doprowadziło do ustąpienia ze stanowiska prezesa tej organizacji popierającego wniosek 1. FC Saarbrucken Julesa Rimeta, po którym nazwane zostało trofeum piłkarskich mistrzostw świata. Odrzucony przez Francuzów klub nie chciał występować w Ehrenlidze, bo uważał ją za słabą, dlatego sam zaczął organizować międzynarodowe klubowe turnieje, które uważane są za praszczury Pucharu Europy. A Puchar Europy, jak wiemy, to dzisiejsza Liga Mistrzów. Zresztą sam 1. FC Saarbrucken w PE nawet raz wystąpił, w roku 1955. Na San Siro ku zaskoczeniu wszystkich ograł AC Milan 4:3, by u siebie przegrać niestety już 1:4.

Sama reprezentacja Saary powstała w roku 1950, składając się właśnie głównie z zawodników najsilniejszego klubu swojego regionu, z drobnym wsparciem w postaci graczy takich znanych ekip jak SV Saar 05 Saarbrucken, Borussia Neunkirchen, SV St. Ingbert 1945, FC 1912 Ensdorf oraz ASC Dudweiler. Na początku rozgrywała spotkania wyłącznie z kadrami B: Szwajcarii (5:3!), Austrii (3:2!), znów Szwajcarii (5:2!) oraz ponownie Austrii (1:4 :( ). Po kolejnych dwóch porażkach, tym razem z drugą reprezentacją ''Trójkolorowych'', piłkarska reprezentacja Saary była już gotowa do rywalizacji w eliminacjach MŚ 1954. Żeby było jeszcze zabawniej do grupy trafiła z Norwegią i... RFN, a mecze z tą ostatnią kadrą mogłyby spokojnie zostać nazwane ''autoeliminacjami''.

W tychże eliminacjach liczący sobie zaledwie milion mieszkańców region, z raczkującą dopiero reprezentacją, nie wypadł wcale fatalnie. Rozegrał cztery mecze, przegrywając oczywiście dwukrotnie z wielkimi kuzynami z RFN (0:3 i 3:1), ale za to już skutecznie powstrzymując Norwegów (3:2 i 1:1). Oczywiście na mundialu zagrali Niemcy z zachodu, ale Saara przynajmniej okazała się lepsza od potomków wikingów i pierwszych blackmetalowców. Zresztą przegranej rywalizacji z RFN Saaracani nie mają się co wstydzić, w końcu ulegli zespołowi, który z mistrzostw wrócił z tytułem.

W 1954 reprezentacji Saary udało się wyraźnie ustabilizować atak, gdyż w każdym z czterech spotkań, jakie rozegrała w tamtym roku, strzelała po jednym golu. Zaczęło się od wspomnianego 1:3 z Niemcami w eliminacjach. Potem były sparingi z ówczesnym mistrzem świata Urugwajem (1:7), Jugosławią (1:5) i Francją B (1:4). Tendencję kontynuowano na początku 1955 roku, obrywając 1:6 od Portugalii B. Potem jednak z tradycją zerwano, fundując kibicom najbardziej szalony mecz w krótkiej historii naszej małej bohaterki. 9 października 1955 roku Saara zagrała z francuskimi rezerwami i pokonała je 7:5! Gdyby mecze miały imiona i nazwiska, tamto spotkanie zapewne nazywałoby się ''Mario Balotelli''. Rok Saara zakończyła przegrywając 1:2 z Holandią, ale jak wiemy, porażki z Holandią ujmy nie przynoszą. Szczególnie 1:2. W 1955 miało miejsce także inne wydarzenie kluczowe dla saarowej kadry. Przeprowadzono plebiscyt, który zadecydował, że 1 stycznia 1957 roku Saara miała zostać włączona do Niemiec, co oznaczało automatyczne zniknięcie jej reprezentacji z futbolowego globusa. Naszym zdaniem dużo bardziej Z Czuba byłoby przyłączenie Niemiec do Saary, ale niestety  świat od zczubowatości woli wojny, nielegalny handel bronią i złamania otwarte.

Ostatni rok istnienia Saararinhos uczcili remisując ze Szwajcarią (1:1) i Portugalią B (0:0), a wielkie papa światu powiedzieli przegrywając z Holendrami 2:3, co nie przynosi ujmy jeszcze bardziej niż 1:2. I tak oto zakończyła się historia jednej z najdziwniejszych europejskich reprezentacji, ale nie historia ludzi z nią związanych. Od 1952 do końca istnienia kadry Saary jej selekcjonerem był Helmut Schön. Ten sam Helmut Schön, który w 1964 roku objął Bundeskadrę, prowadząc ją do Mistrzostwa Europy w 1972 i Mistrzostwa Świata dwa lata później. Ciekawe czy podczas turniejów śpiewał hymn RFN czy może nucił pod nosem ''Ich weiß, wo ein liebliches, freundliches Tal'', czyli pieśń, która towarzyszyła reprezentacji Saary i o ile znamy niemiecki nie zawierała niczego na temat świstaków. A szkoda. Wielka szkoda.

Andrzej Bazylczuk & Łukasz Miszewski

DOŁĄCZ DO NAS NA FACEBOOKU

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.