Premier Ukrainy wypił piwo ze szwedzkim kibicem w pomieszczeniach rządowych, złamał prawo

Wszystko zaczęło się od momentu, w którym premier Mykoła Azarow poszedł do kijowskiej strefy kibica i założył się tam ze szwedzkich fanem, Olą Sjostedtem o wynik meczu pomiędzy reprezentacją Ukrainy a Zlatanem i spółką. Jak wiemy zwycięscy w tym starciu okazali się ostatecznie i dzięki dwóm bramkom Andrieja Szewczenki gospodarze, a Sjostedt musiał kupić Azarowowi sześciopak piwa.

Premier zaprosił Szweda do pomieszczeń rządowych, gdzie przyjął wygraną, a także szalik reprezentacji Szwecji (sam podarował Sjostedtowi tradycyjną ukraińską koszulę), po czym obaj napili się piwa, próbując ochłonąć po meczowych emocjach.

Problem jednak jest taki, że zgodnie z ukraińskim prawem w pomieszczeniu tym pić alkoholu nie można. Co oczywiście postanowiła od razu wykorzystać ukraińska opozycja.

- To haniebne i niedopuszczalne, gdy jeden z krajowych liderów występuje przeciwko prawu swojego państwa oraz przeciwko jego moralności, propagując spożywanie napojów wyskokowych w czasie godzin pracy i na terenie do tegoż państwa należącym - powiedział opozycyjny lider Mykoła Tomenko.

Domaga się też ukarania premiera grzywną stanowiącą równowartość dziesięciu dolarów. Choć i tak nie ma szans na żadną karę, każdy sąd Europy, a już zwłaszcza polski i ukraiński - przynajmniej do końca czerwca, uznałby Euro 2012 za okoliczność łagodzącą.

ŁM

DOŁĄCZ DO NAS NA FACEBOOKU