Poligon: Hiszpania - Irlandia czyli przyszedł walec i wyrównał

Stadion przypominał najaranego rastamana - był czerwono-zielono-żółty, uśmiechnięty od ucha do ucha oraz od bramy wejściowej do bramy wyjściowej i podskakiwał rytmicznie przy dźwiękach muzyki. Irlandczycy śpiewali, a Hiszpanki wyglądały - obie strony robiły to wspaniale.

- Furia Rocha! - krzyczał redaktor Szpakowski. - Jaka furia? - dziwił się Roch Kowalski - Jestem wyluzowany jak kaczka z modrą kapustą, chodzę sobie zbierając orzeszki i ciesząc się majem - Chyba czerwcem? - No, jak to na grzybach czas leci... - zamyślił się Roch. Z zadumy wyrwał go wrzask kibiców. - Zupełnie stracili głowę - podsumowywał grę irlandzkich obrońców redaktor Szpakowski

- Ole! - darli się Hiszpanie. - O, nie! - darli się Irlandczycy - El Ninio! - darł się mały Kuba, darzący każdego byłego (i obecnego) liverpoolczyka gorącym uczuciem. - Zakręt! - darł się trener Trapattoni. - Furia Rocha! - darł się redaktor Szpakowski. - Fura! Fura Rocha - prostował Roch. - Zgrabna, szybka, mało pali. Ja jestem Roch Kowalski, a to jest pani Kowalska. Innej nie chcę. Pokazałbym panu, ale zaparkowałem daleko od stadionu.

Obrona irlandzka wydawała się coraz bardziej zdezorientowana .

- Kekoza się z wami suczesso, porca miseria?! - wściekał się trener Trapattoni. - A, o! - zielony stoper nie był w stanie mówić, był za to w stanie wskazać palcem.

Kibicki z Półwyspu Iberyjskiego wypowiedziały Irlandii wojnę psychologiczną i skutecznie wiązały siły mentalne i wzrok przeciwnika.

- Furia Rocha! - Mirosław Trzeciak demonstrował, że potrafi krzyczeć głośniej niż redaktor Szpakowski. - A weźcie wy się ode mnie odczepcie! - Roch rzeczywiście zaczynał wpadać w furię. - Obrona irlandzka gra jakby miała dwie lewe nogi - podsumowywał w przerwie gość zaproszony do studia.

aa a

- Hmm, moim zdaniem obrona irlandzka ma nawet cztery lewe nogi - zastanowił się Głos Wewnętrzny. - I cztery prawe.

Druga polowa była jeszcze bardziej jednostronna niż pierwsza. David Silva strzelił Irlandczykom bramkę rodem ze szkolnych boisk, gdy VII A gra z V B i wykorzystuje przewagę do zrobienia wrażenia na Basi z VIII C. Shay Given bardzo brzydko myślał o kolegach z obrony, koledzy z obrony woleli nie myśleć, co Shay Given myśli o nich, a trener Trapattoni stanowił wielce intrygującą wizualnie mieszankę smutku i wściekłości i w końcu poprosił o substancję wzmacniającą.

- Nie ma. - Jak to nie ma?

a

- No, nie ma - wzruszył ramionami Sal O'Mon. - Z pustego przecież nie naleję.

Hiszpański atak, rozpaczliwa obrona Irlandii, hiszpański atak, rozpaczliwa obrona Irlandii, hiszpański atak...

- Furia Rocha! - emocjonował się redaktor Szpakowski - Nie wytrzymam! - denerwował się Roch. - Pójdę i napiję się ryjochy, bo inaczej rzeczywiście wpadnę w furię - Czego się pan napije? - Ryjochy. Takie hiszpańskie wino. - Ole! - krzyknęli hiszpańscy kibice po kolejnej bramce Torresa.

Piłkarzom Irlandii pociemniało w oczach. Zdawało im się, że są znowu małymi chłopcami, znowu nie potrafią trafić w piłkę i znowu mamusie muszą ich pocieszać.

a

- Ole! - Hiszpanie świętowali czwartego gola w meczu. Tym razem trafił Fabregas. - Furia Rocha! - cieszył się redaktor Szpakowski. - Furtka. Furtka Rocha - zgrzytnął zębami Roch Kowalski, kierując się do wyjścia. - Kończ waść, wstydu oszczędź... - prosili irlandzcy piłkarze sędziego Proencę, ale arbiter był drobiazgowi i doliczył parę minut. - Portugalczyku jak nóż bezlitosny... - apelowali Irlandczycy - Ole! - Furia Rocha!

Gwizdek.

Nad pobojowiskiem unosił się dym, kurz, strzępy koniczyny i jęki piłkarzy Trapattoniego.

aa a

Andrzej Kałwa

DOŁĄCZ DO NAS NA FACEBOOKU

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.