Rugbyści Lechii Gdańsk na PGE Arenie. Jeszcze nie byli potrzebni

Jimmy Jump (a tak naprawdę Jaume Marquet Cot) to kataloński handlarz nieruchomościami, który zgodnie z nazwiskiem ma koci spryt i zwinność, a nie do końca zgodnie z nazwiskiem znany jest z wbiegania na rozmaite areny sportowe podczas ważnych wydarzeń. Jako że zapowiedział swoją obecność na meczach Hiszpanii w czasie Euro 2012, odpowiedzialni za bezpieczeństwo na PGE Arenie postanowili działać. Dość radykalnie.

Specjalnie na mecz Hiszpania - Włochy do ochrony obiektu włączono ośmiu rugbystów Lechii Gdańsk. Po co? Po to, żeby w razie kolejnej akcji Jimmy`ego Jumpa mogli go szybko upolować i wynieść z murawy. Zresztą, żeby poszło im nawet lepiej, zawodnicy Lechii na gdańskim obiekcie pojawili się od razu w korkach, dzięki czemu byliby ewentualnie szybciej biegać.

Jak pamiętacie, o ile nie zasnęliście w czasie pierwszej połowy niedzielnego meczu, Jimmy jeszcze się w Gdańsku nie pojawił. Ciekawe, czy jeszcze zobaczymy go na PGE Arenie. I ciekawe również, czy na pozostałe spotkania również delegowani zostaną gracze Lechii. Tej Lechii uganiającej się za jajowatą piłką, a chwilowo również za pewnym 38-letnim Katalończykiem. Tak samo jak ciekawe jest to, czy punkty bukmacherskie będą przyjmować zakłady na rezultat starcia Jimmy`ego z taką ''ochroną''. Być może przed następnym meczem Hiszpanów umieścimy go w ''Z Czuba błędnie typuje''.

ŁM

DOŁĄCZ DO NAS NA FACEBOOKU

Copyright © Agora SA