Największe kibicowskie zagrożenie na Euro 2012

Wbrew temu, co pokazała BBC i o czym mówił Sol Campbell nie chodzi jednak o hordy głodnych zachodnioeuropejskiej krwi kibiców z naszego kraju, tylko o koszulki kilku reprezentacji. Które okazały się być toksyczne.

Badania przeprowadzone przez BEUC, Europejską Organizację Konsumencką, wykazały że kibicowskie repliki koszulek, a także same oryginalne koszulki, w których będą grały reprezentacje na Euro 2012 mogłyby wykarmić Toxic Avengera .

Testom poddano stroje dziewięciu drużyn narodowych: Polski, Hiszpanii, Niemiec, Rosji, Ukrainy, Włoch, Francji, Holandii i Portugalii. W sześciu przypadkach - hiszpańskim, niemieckim, ukraińskim, rosyjskim, francuskim i włoskim - odkryto, że zawierają one ołów. A z ołowiem na plecach może się nieco ciężej biegać. Portugalczycy i Holendrzy mają dla odmiany koszulki skażone niklem. A Polacy?

A Polacy już mają pierwszą wymówkę w razie, gdyby nie wyszli z grupy: w naszych koszulkach użyto zatrzymujących zapach potu związków cynoorganicznych, tyle że w ilości znacznie przekraczającej normę i mogącej oddziaływać na układ nerwowy. Co tłumaczyłoby kilka interwencji naszej defensywy w miesiącach poprzedzających Euro.

Jak widać ciężkie jest życie kibica. Ciężkie i pełne niebezpieczeństw.

ŁM

DOŁĄCZ DO NAS NA FACEBOOKU

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.