Viggo Mortensen zatrzymany na lotnisku za zbyt głośne cieszenie się z gola swojej drużyny

Viggo ''Aragorn oraz jeszcze kilka innych najczęściej zarośniętych postaci, które grał'' Mortensen to znany fan sportu. Cały czas podczas kręcenia ''Władcy Pierścieni'' miał pod kostiumem koszulkę drużyny hokejoweg Montreal Canadiens, jest też wielkim fanem argentyńskiego zespołu piłkarskiego San Lorenzo. Co doprowadziło go zresztą całkiem niedawno do problemów na waszyngtońskim lotnisku.

Mortensen jak gdyby nigdy nic oglądał sobie w hali odlotów na laptopie spotkanie pomiędzy San Lorenzo a Newell`s Old Boys, gdy nagle w 88. jego zespół strzelił bramkę, zapewniającą utrzymanie w argentyńskiej ekstraklasie. Jak to się skończyło? Oddajmy głos samemu aktorowi.

Krzyczałem ''GOOOOOOOOOOOOL'' z całej siły i skakałem między pasażerami oraz ich bagażami jak przerażony jeleń. Ludzie nie mogli zrozumieć dlaczego ciągle krzyczę ''PIPI!'' (przydomek zdobywcy bramki) i czy jest to spowodowane tym, że się posikałem, czy może tym, że zrobiłem sobie krzywdę.

Jako jednak, że Amerykanie to przeraźliwi służbiści i nie umieją się bawić, Viggo został w końcu zatrzymany przez ochronę lotniska i zaprowadzony do specjalnego pomieszczenia. Ostatecznie oczywiście wypuszczono go, ale z ostrzeżeniem, że jeśli jeszcze raz zakłóci spokój, zostanie wyrzucony z całego obiektu.

Jak widać, w USA nawet gwiazdy nie mają lekko. Ale też i czego spodziewać się po ludziach, którzy na piłkę nożną mówią ''soccer''.

ŁM

DOŁĄCZ DO NAS NA FACEBOOKU

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.