Roberto Mancini może nie wygrać mistrzostwa, ale za to dostał owocowe pastylki

The Citizens na pięć kolejek przed końcem sezonu tracą do lokalnych rywali tyle samo, czyli pięć punktów i wydaje się, że nic już nie powstrzyma United przed zdobyciem, zieeew, kolejnego mistrzostwa Anglii. To sprawia, że Roberto Mancini nie jest najradośniejszym człowiekiem na naszej planecie, na całe szczęście znajdują się jednak tacy, którzy próbują go pocieszyć. Na przykład dziewczynki wysyłające mu słodycze.

Pocieszycielką włoskiego szkoleniowca została ośmioletnia Megan Kinghorn, która nie mogła patrzeć na jego zatroskaną trenerską minę przy linii bocznej. Dlatego wysłała Manciniemu czteropak cukierków Fruit Pastilles, wraz z załączonym do niego listem.

Za każdym razem, kiedy widziałyśmy Manciniego i jego asystenta Briana Kidda w telewizji podczas meczów, obaj jedli słodycze. Podczas jednego ze spotkań zauważyłyśmy, że to Fruit Pastilles. Megan powiedziała, że kupi mu trochę za swoje kieszonkowe. Przyniosła ze sklepu poczwórne opakowanie, napisała list i wysłała. Ona uważa, że Mancini jest cudowny. Później każdego dnia, kiedy tylko wracała ze szkoły, pytała czy przyszła do niej jakaś odpowiedź - tłumaczy mama Megan.

I odpowiedź nadeszła. Wraz z załączonym do niej zdjęciem z autografem.

Wysłałam te cukierki, ponieważ jestem wielką fanką City, kocham Roberto i chciałam go jakoś pocieszyć, bo ma naprawdę trudną pracę - mówi sama dziewczynka.

To taka słodka historia. I to całkiem dosłownie. A co do trudów i znojów pracy Manciniego, to pełna zgoda. W końcu widuje on codziennie Mario Balotellego.

ŁM DOŁĄCZ DO NAS NA FACEBOOKU

Copyright © Agora SA