Obalamy mity: Piłkarze jednymi z najinteligentniejszych na świecie

Kto nigdy nie śmiał się z inteligencji zawodowych futbolistów, niech pierwszy rzuci... Auć! Nie, nie martwym lemurem! W każdym razie większość ludzkości przynajmniej raz w życiu zachichotała szelmowsko z głupot, które piłkarze zrobili lub wypowiedzieli. A tymczasem borem lasem, okazuje się, że pod względem zdolności poznawczych kopacze skórzanego balona plasują się wśród czołowych dwóch procent światowej populacji.

Naukowcy ze szwedzkiego Karolinska Institutet postanowili zbadać jeden z czynników odpowiedzialnych, obok umiejętności oddawania strzałów, dośrodkowywania, podawania, blokowania, odbioru oraz wyboru tego jedynego spośród setek modeli sportowych samochodów, za to, czy jest się dobrym piłkarzem czy też może nie. Mityczną już niemalże ''boiskową inteligencję'', którą sklasyfikowali jako umiejętność rozwiązywania problemów w nowy sposób, zmiany i uelastycznienia taktyki oraz porzucenia metod, które się nie sprawdziły.

Szwedzi badali blisko 60 piłkarzy z tamtejszej ekstraklasy oraz trzeciej ligi. Testy badały zdolności poznawcze oraz funkcje odpowiedzialne za szybkie reagowanie mózgu. Okazało się nie tylko, że ci pierwsi osiągali w testach lepsze wyniki niż swoi koledzy z niższej klasy rozgrywkowej, ale też, że obie grupy wypadają znacznie lepiej niż reszta populacji. Dalsze kilka lat zajęła naukowcom obserwacja boiskowych osiągnięć swoich ''obiektów''. Liczyli im bramki i asysty, oczywiście uwzględniając w tym wszystkim wiek zawodników oraz ich pozycję boiskową, po czym okazało się, że sprawniej działający mózg, przekłada się na większe liczby goli i kluczowych podań.

- Aby zostać dobrym piłkarzem musisz posiadać odpowiednie umiejętności mentalne oraz umieć szybko reagować na bieżące wydarzenia. Ale tego nie da się zrobić jeśli nie będziesz miał mózgu, który wie jak to robić. Piłkarze nie są głupi. Są bardzo zdolni i sprytni. Ale zaczynają grać w piłkę jak są bardzo młodzi. Nie mają czasu na edukację. Dlatego czasem wyglądają na głupich - powiedział jeden z autorów badań Torbjorn Vestberg.

Co to wszystko oznacza? Że prawdopodobnie gdyby tylko Leo Messi przeczytał kilka podręczników, w wolnych chwilach mógłby zbudować na podwórku reaktor atomowy z zapałek. Co i tak nie powstrzymałoby świata przed zniszczeniem przez gigantyczną rakietę, którą Cristiano Ronaldo byłby w stanie skonstruować z fryzury Pepe.

Za podesłanie informacji dziękujemy Łukaszowi

ŁM

DOŁĄCZ DO NAS NA FACEBOOKU