David James po prostu jest sobą

Kiedy Mariusz Pawełek kilka miesięcy temu znowu zaszalał między słupkami, tym razem w Turcji, daliśmy dokładnie taki sam tytuł. No, prawie takie sam, bo zamiast ''David James'' było tam ''Mariusz Pawełek''. To z kolei, że były bramkarz kadry Anglii się nie zmienia, wcale chyba nie dziwi - w końcu w tym roku skończy 41 lat. A się nie zmienia. Co należało udowodnić, czy też raczej co zostało udowodnione.

James słynął z tego, że uczynił kilku fryzjerów na Wyspach bardzo bogatymi ludźmi...

...oraz z tego, że był przez moment najlepszym z angielskich bramkarzy. Tyle że to drugie to faktycznie brzmi jak ''najlepszy z najgorszych bramkarzy świata'' lub ''najlepszy golkiper wśród zapasowych części od Volkswagena Golfa''. Jamesowi zdarzały się wpadki i to wpadki spektakularne i można by z nich ułożyć kompilację dłuższą nawet niż ta z wszystkimi bramkami Leo Messiego.

Od ponad półtora roku dziadek James występuje w drugoligowym Bristol City i tam robi to, co potrafi najlepiej. Czyli po prostu jest Davidem Jamesem. I próbując wypiąstkować piłkę, wbija ją sobie do siatki. Tak jak w meczu z Watford.

Dobrze, że są jeszcze jakieś rzeczy niezmienne we wszechświecie.

ŁM

DOŁĄCZ DO NAS NA FACEBOOKU

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.