Gervinho nie przeszedł do Newcastle United, bo pisał SMS-y

Gervais Lombe Yao Kouassi, szerzej znany jako Człowiek-Fryzura Gervinho, w lipcu 2011 dołączył do Arsenalu z Lille za 11 milionów funtów. Zanim tak się nie stało, o gracza Wybrzeża Kości Słoniowej starali się działacze Newcastle United. Im jednak piłkarz pokazał, jak wzorcowo okazywać brak zainteresowania.

Włodarze ''Srok'' wzięli Gervinho na kolację, podczas której mieli przedyskutować z nim warunki jego kontraktu w Newcastle. I tak się stało, tyle że z planu ''dyskusja o kontrakcie z Gervinho'' wypadł tak nieistotny element, jakim był sam Gervinho. Podejrzewamy, że nie chodziło o jakieś kilkaset funtów na drobne wydatki, a o naprawdę grube sumy, tym bardziej szokuje zachowanie piłkarza, który kompletnie niezainteresowany tym, co się wokół niego dzieje, przez całą kolację nie robił nic innego tylko wysyłał SMS-y.

- Oferowaliśmy mu dobrą umowę, ale on nie przejmował się tym. Nie wiemy do kogo pisał sms-y, ale to bez znaczenia - przyznał anonimowo jeden z członków zarządu ''Srok''.

Ostatecznie wybrzeżo... piłkarz Lille dołączył do Arsenalu, gdzie zadebiutował w spotkaniu z Newcastle United. W którym to zresztą meczu wyleciał z boiska za uderzenie Joeya Bartona. Jak na razie nie spełnił też jeszcze pokładanych w nim przez fanów ''Kanonierów'' nadziei.

ŁM

DOŁĄCZ DO NAS NA FACEBOOKU

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.