Carlos Tevez już strzela dla Manchesteru City

Syn marnotrawny powrócił do The Citizens i to w stylu starego, dobrego Carlosa Teveza, a nie tego, który ciągle powtarzał, że mu się nie chce, że mu się nie podoba i że wolał by być fragmentem argentyńskiej pampy niż futbolowym milionerem. Czyli w stylu Carlosa Teveza strzelającego bramki. Wprawdzie jak na razie zdobywającego je dla rezerw Manchesteru City, ale zawsze.

Carlito został wystawiony przeciw hydraulikom, inwalidom oraz innym indywiduom stanowiącym zbieraninę, która nie dostała się do pierwszej drużyny Blackburn Rovers. I strzelił jej bramkę.

Kilka minut później doszło na murawie do wydarzenia, które zdaniem wielu mogło sprowokować Teveza do kolejnego obrażenia się i powrotu do Argentyny. Nie dość, że został on ściągnięty z boiska, to jeszcze zmienił go syn Roberto Manciniego - Filippo. ''Apacz'', wbrew oczekiwaniom co niektórych, zniósł to jednak godnie.

Tym fanom The Citizens, którzy już rozochocili się wieścią o powrocie Teveza w roli zbawcy do pierwszego składu Man City, należy się kubeł zimnej wody. Po pierwsze The Citizens wciąż prowadzą w tabeli Premier League, a ponoć zwycięskiego składu się nie zmienia. Po drugie, Argentyńczykowi wciąż brakuje ogrania. Po trzecie, jego konkurenci do gry w ataku są w tym sezonie mocni jak nigdy. To Sergio Aguero (25 spotkań w lidze/16 bramek, 6/1 w Lidze Mistrzów, 1/1 w Pucharze Ligi Angielskiej, 2/2 w LE), Edin Dżeko (23/13 w Premier League, 2/3 w Pucharze Ligi Angielskiej, 1/1 w Lidze Europy) oraz Mario Balotelli (17/11 w spotkaniach ligowych, 3/2 w Lidze Mistrzów).

ŁM

DOŁĄCZ DO NAS NA FACEBOOKU

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.