Już wiadomo, dlaczego Ghana nie dała rady na PNA. Piłkarze rzucali czary na siebie nawzajem

Ghana była uważana za największego faworyta tegorocznego Pucharu Narodów Afryki, jednak zawiodła przegrywając w półfinale z Zambią, a następnie w meczu o trzecie miejsce z Mali. Nie widzieliśmy o faktycznych problemach reprezentacji kraju znad Oceanu Atlantyckiego. Teraz już wiemy. Niby dorośli ludzie, stare konie, a jak dzieci - piłkarze Ghany rzucali na siebie czary.

O faktycznych problemach reprezentacji Ghany opowiedział mediom jej selekcjoner, serbski trener Goran Stevanović. Szkoleniowiec przyznał, że drużynie daleko było do zjednoczenia we wspólnym celu - zdobyciu Pucharze Narodów Afryki - zawodnicy nie potrafili myśleć wspólnie, a ich egoizm i konfliktowość sprawiały, że w górę poszły czary.

To się zawsze zdarzało. Ale piłkarze używali tego (czarów - przyp. Z Czuba.pl) do chronienia siebie, licząc, że dzięki temu będą mieli więcej szczęścia, że fortuna zostanie przy nich. Nigdy nie słyszałem o sytuacji, by piłkarze używali czarnej magii przeciwko sobie nawzajem, w jednej drużynie.

- tyle o sprawie były reprezentant Ghany, członek zespołu na PNA w 1992 roku, Sarfo Gyami. Zarówno trener reprezentacji, jak i prezydent ghańskiej federacji piłkarskiej, Kwesi Nyantakyi widzieli rozłam, jaki się dokonywał wewnątrz składu. To wszystko zaskakujące biorąc pod uwagę, że w trakcie turnieju można było zobaczyć, jak piłkarze Ghany czarują wspólnie, a nie przeciwko sobie.

 

Zawiedzionym rodakom Ayewów i spółki życzymy piłkarzy, którzy więcej strzelają, a mniej czarują. A jeśli już muszą, niech robią to tak, jak na powyższym wideo, bo przynajmniej na nas, niezbyt biegłych w sprawach magii europejskich dyletantach te tańce i śpiewy robią wrażenie czysto pozytywne.

Spiro

DOŁĄCZ DO NAS NA FACEBOOKU

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.