Oklahoma City Thunder bardziej gwiazdorska niż Miami Heat?

W niedzielę w nocy Kevin Durant, Russell Westbrook i Serge Ibaka przeszli do historii NBA jako trio, które zagrało wspólnie bodaj najlepsze zawody w historii koszykówki. Tak przynajmniej mówią statystyki. W meczu z Denver wygranym po dogrywce pierwszy z zawodników miał 51 punktów, drugi 40, a trzeci zapisał na swoim koncie spektakularne triple double - 14 punktów, 15 zbiórek i 11 bloków. Przy tych osiągnięciach wyczyny wielkiej trójki z Miami - LeBrona Jamesa, Dwyane'a Wade'a i Chrisa Bosha przestają robić wrażenie.

Mecz Thunder z Nuggets obfitował w rekordy indywidualne i drużynowe ustanawiane przez Duranta i spółkę. Kevin wspólnie z Russellem Westbrookiem stają się najbardziej zabójczym duetem strzeleckim w lidze, nie ustępując dwójce z Miami, Jamesowi i Wade'owi, a wręcz ją prześcigając pod względem zgrania i uzupełniania się na boisku. Niedzielny mecz z Denver tego dowiódł najbardziej wymownie. Durant z 51 punktami (rekord kariery), 8 zbiórkami i 3 asystami i Westbrook z odpowiednio 40/4/9 zostali trzecim duetem w historii, który zdobył 50 i 40 punktów w jednym meczu. Przed nimi dokonywali tego w czasach prehistorycznych George Gervin (50) i Mike Mitchell (45) ze Spurs w 1982 oraz Kiki Vandeweghe (51) i Alex English (41) z Nuggets w 1983 roku.

W ostatnich 20 latach tylko dwóm innym duetom udawało się zdobyć po 40 punktów w jednym meczu - duetom legendarnym, tym większe laury należą się Durantowi i Westbrookowi.

Hakeem Olajuwon (40), Clyde Drexler (41) w 1995 roku w meczu Houston Rockets - Utah Jazz

 

Michael Jordan (44), Scottie Pippen (40) w 1996 roku w meczu Chicago Bulls - Indiana Pacers

 

Gdy dołożymy do osiągnięć mega gwiazd Oklahomy Thunder wyczyn jej najlepszego obrońcy, Serge'a Ibaki, który we wczorajszym meczu osiągnął pierwsze triple double w historii zespołu notując m.in. aż 11 bloków (bardzo rzadki wyczyn), automatycznie dostrzegamy w Thunder drużynę gotową na największe ligowe wyzwania, mogącą jak niewiele innych, przeciwstawić się gwiazdorskiemu trio z Miami Heat.

Obie drużyny zresztą dzisiaj mają niemal identyczny bilans zwycięstw i porażek (Heat wygrali jeden mecz więcej, bo grali jeden mecz więcej) i prowadzą w tabelach obu konferencji. Fachowcy są zgodni, że to te dwa zespoły najprawdopodobniej zagrają ze sobą również w tegorocznym finale NBA. Doświadczenie będzie po stronie Heat, ale jak dowodzi m.in. wczorajszy mecz z Denver, Thunder są niemal kompletni (jest tam jeszcze jeden z najlepszych rezerwowych ligi, James Harden) i mają, czym odpowiedzieć LeBronowi i Wade'owi.

Już dziś możemy ogłosić, że jeśli oba zespoły utrzymają formę, unikną poważnych kontuzji - mogą rozegrać między sobą jedną z najbardziej ekscytujących batalii o mistrzostwo w ostatnich latach. Czego sobie i fanom koszykówki czytającym Z Czuba.pl serdecznie życzę.

Piotr Kalata vel Spiro