Adriano zamknięty w hotelu przez własny klub, by dojść do formy

Miał być zbawcą futbolu. Nie został nim (jeszcze?). Miał być wielkim piłkarzem. I to akurat wyszło mu aż nadto dobrze. Teraz Corinthians starają się odchudzić swojego zawodnika, zamykając go w hotelu.

Od kiedy dołączył do brazylijskiego klubu w zeszłym roku, Adriano był dla Corinthians większym utrapieniem niż dla lodowców globalne ocieplenie. Zagrał w zaledwie czterech spotkaniach (jedna bramka), borykał się z kontuzją ścięgna Achillesa, miał problemy z nadwagą, a do tego wszystkiego doszła jeszcze afera z postrzeleniem kobiety w samochodzie . Wreszcie kierownictwo klubu powiedziało: Dość! Co po portugalsku brzmiało zapewne: Basta!

Właśnie zamknięto Adriano, przynajmniej do końca weekendu, w klubowym hotelu, znajdującym się na terenie należącego do Corinthians kompleksu treningowego. W czasie swojego pobytu tam, piłkarz będzie jadł tylko to, co zostanie mu podane i ćwiczył pilnie trzy razy dziennie.

- Zdecydowaliśmy się go zamknąć, ponieważ to jedyny sposób na większą kontrolę nad tym, co je i jak odpoczywa. Może zrzucić wagę tylko wtedy, kiedy przestanie się opychać - mówi Fabio Mahseredjian, trener przygotowania fizycznego Corinthians.

Mahseredjian poprosił również Adriano, by powstrzymał się od picia alkoholu. Udało nam się znaleźć zdjęcie napastnika zrobione w tym momencie.

Pobyty w hotelach kojarzą się z wakacjami. Dla Adriano będzie to równie przyjemne co wakacje spędzone na obozie ze starszymi dzieciakami, które okładają człowieka poduszkami, smarują mu klamkę pastą do zębów i puszczają mu filmy Krzysztofa Zanussiego. Brrr. Mimo wszystko życzymy mu jednak jak najlepiej, a w weekend wypijemy za jego zdrowie i powrót do formy.

ŁM DOŁĄCZ DO NAS NA FACEBOOKU

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.