Gdy Kobe Bryant zmieniał numer swojej koszulki z ósemki na 24, zabieg ten opłacał się również producentom. Koszulka z nowym numerem gwiazdora Lakers sprzedawała się tak jakby od nowa, każdy fan ją chciał mieć, więc dochód był niewspółmiernie większy, niż gdyby Bryant promował swoją grą w dalszym ciągu żółto-niebieską ósemkę.
Inaczej jest, gdy nie jesteś Kobe Bryantem - to znaczy jesteś gwiazdą futbolu amerykańskiego z Minnesoty, uznawanym za jednego z najzdolniejszych zawodników młodego pokolenia w swojej dyscyplinie, ale w dalszym ciągu nie jesteś Kobe Bryantem. Liga NFL, jak również producent koszulek dali do zrozumienia Adrianowi Petersonowi, że nie chcą, nie sądzą by mogli zbić interes na wycofaniu dotychczasowych koszulek ze sprzedaży i zamienieniu ich na nowe, z numerem 23 na piersi. Mogliby się na ten ruch zgodzić pod warunkiem, że running back Wikingów wykupi dotychczasowe egzemplarze za milion dolarów. Biorąc pod uwagę fakt, że Peterson rok temu podpisał z Minnesotą 7-letni kontrakt na 100 milionów, wydatek zdaje się być niekosztowną ekstrawagancją. Adrian jednak nie chce, nie będzie dawał się okradać. Napisał na twitterze:
Gratulujemy decyzji. Milion dolarów nie śmierdzi, z czegoś trzeba rodzinę wykarmić, jak to mawiał Latrell Sprewell. Mamy nadzieję, że kiedyś nadejdą czasy, w których tego typu dylematy będą mieli również redaktorzy internetu.
Spiro