Transferowy styczeń 2012

Do końca zimowego okna transferowego pozostał jeszcze tydzień z groszem. Grosza nie zamierzają za to szczędzić właściciele niektórych klubów piłkarskich, przez co zalewają nas newsy o potencjalnej zmianie barw niektórych ważnych zawodników. Jakie mogą być najciekawsze ruchy transferowe tej zimy?

Carlos Tevez -> Inter Mediolan, PSG, Milan

Tevez jest mile widziany na City of Manchester Stadium, tak samo zresztą jak każdy inny turysta zwiedzający ten obiekt. Jednak jako piłkarz już w barwach Manchesteru City nie wystąpi i Roberto Mancini prędzej pojawi się na jakimś meczu lub położy się spać bez swojego nieśmiertelnego szalika niż wpuści go na boisko. Tevez jednak to wciąż świetny gracz, nie tylko w golfa i może być przydatny dla którejś z wielkich firm. Przynajmniej przez jakiś czas, dopóki nie przypomni sobie znowu, że nie cierpi swoich wielkich pensji i gry w piłkę jako takiej. Zainteresowane Argentyńczykiem są PSG, Inter (daje za niego 25 milionów euro) oraz Milan (wypożyczenie z opcją pierwokupu latem). Na ostatnią opcję nie zgadzają się szefowie City, a paryżanie Interowe 25 milionów są w stanie przebić, przetrząsając kieszenie w poszukiwaniu drobnych. Najprawdopodobniej Carlito wyląduje zatem właśnie w PSG.

Fernando Torres -> Malaga

Chelsea pogodziła się już chyba z tym, że na transferze Hiszpana będzie mimo wszystko kilkanaście/-dziesiąt milionów funtów w plecy. Miło byłoby jednak odzyskać przynajmniej 20 milionów z tego nieudanego transferu, zwłaszcza że Roman Abramowicz bardzo chciałby sobie kupić wreszcie tę colę z automatu, a szejkowa Malaga właśnie tyle jest w stanie wyłożyć za reprezentanta Hiszpanii. Ciekawe też, co sam piłkarz sądzi o powrocie do ojczyzny, zwłaszcza że chodzi o drużynę, która najwcześniej jakieś trofeum zdobędzie w 2047, kiedy to Real i Barcelona utworzą osobne, dwuzespołowe rozgrywki z Gran Derbi dwa razy w tygodniu. Choć w sumie do braku klubowych sukcesów Torres powinien się już przyzwyczaić. Siedem sezonów występował w Atletico Madryt, z którym tylko raz wygrał ligę. Drugą ligę. Trofeów zdobytych przez niego w Anglii do dziś szuka Fox Mulder.

Sensowny napastnik -> Arsenal

Do tego zakupu musi dojść, jeśli ''Kanonierzy'' chcą się jeszcze liczyć nawet nie tyle w Europie, co w samej Premier League. Jak na razie ich statystyki strzeleckie wyglądają porażająco.

Klasyczne ''one man army''. Oczywiście jest jeszcze Thierry Henry, ale on, panie, to w Londynie tylko przejazdem. Przelotem. No i wypożyczony do Sunderlandu Nicklas Ben... Nieażne. Dlatego Arsene Wenger będzie szukał jakiegoś godnego partnera dla van Persiego. Godnego, a nie kolejnego Gervinho czy Chamakha. Z tego też powodu kibicom Arsenalu zrobiło się smutno, kiedy usłyszeli, że ''napastnik z najwyższej półki'' oznacza dla Francuza na przykład kogoś z tercetu Lukas Podolski (1. FC Koln) - Loic Remy (Olympique Marsylia) - Moussa Sow (Lille), choć to niewątpliwie dobrzy piłkarze. Ten pierwszy jednak ogłosił już przy okazji, że z Kolonii ruszać się nie zamierza. A ten ostatni już wylądował w Fenerbahce.

Hulk -> Chelsea, PSG

Zawodnikiem o najbardziej komiksowym przydomku/nazwisku od czasów Deana Windassa interesuje się każdy. ''Każdy'' potem patrzy, że napastnik Porto ma w swoim nowym kontrakcie klauzulę odstępnego w wysokości 100 milionów euro, grzecznie dziękuje i odchodzi. Na wydanie takiej sumy nie pozwoliłby sobie nawet Abramowicz i to w czasach, gdy wszystko było piękniejsze, lepsze, a ''kryzys'' był tylko hasłem w krzyżówce - ''mityczny potwór pożerający pracowników korporacji i rezerwy budżetowe na sześć liter''. Więc znów, jak w przypadku Teveza, raczej PSG.

Frank Lampard -> Tottenham?

Kiedyś ciężko było sobie wyobrazić skład Chelsea bez Franka Lamparda. To znaczy udawało się to, ale był to skład bez Franka Lamparda czyli co najmniej dziwny. Za trenera Villasa-Boasa pozycja angielskiego pomocnika w drużynie nie jest już wcale tak oczywista i to mimo tego, że piłkarz ten strzelił w lidze jak na razie 9 goli, najwięcej w zespole, tyle samo Daniel Sturridge i o sześć więcej niż Dider Drogba. Podobno interesuje się nim Tottenham, na którego czele stoi Harry Redknapp. To z kolei wujek Lamparda i dodatkowo to on wprowadził go do wielkiej piłki, trenując w latach 1994-2001 West Ham, którego Lampard był wychowankiem. Do tego transferu jednak raczej nie dojdzie.

Neymar, Eden Hazard -> (wpisz nazwę dowolnego potężnego klubu)

Kolejnego ''nowego Pele'' z Brazylii chciałyby mieć u siebie wszystkie piłkarskie potęgi, najbliżej sfinalizowania transakcji jest chyba jednak Real. Ale kiedy ją sfinalizuje? Tego nie wiadomo. Czy tej zimy? Też niewykluczone. Tak samo ja to, że młody Brazylijczyk ostatecznie wyląduje na przykład w Chelsea. Albo w Barcelonie. Albo klasycznie w PSG, tak jak przed nim zrobił to Ronaldinho całe lata i kilogramy temu. Rok starszy (rocznik 1991) Belg Eden Hazard nie robi wokół siebie takiego szumu jak Neymar, choć czaruje w lidze francuskiej nie od dziś. Jako pomocnik dowodzi poczynaniami boiskowymi Lille, ma w tym sezonie na swoim koncie już siedem bramek i tyle samo asyst oraz biją się o niego najwięksi. Tyle że po cichu. Łukasz Miszewski

DOŁĄCZ DO NAS NA FACEBOOKU

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.